Koty prześliczne, a Henryś jest the best!
Czytam ten wątek od kiedy mam głuchą kotkę na tymczasie i jest on dla mnie źródłem cennym wskazówek odnośnie kotów niesłyszących
Mam obecnie głuchą Kalipso, która jest bardzo grzeczna, przytulaśna i miziasta. Leczę ją jeszcze na zapalenie oskrzeli (poza tym jest zdrowa), ale niedługo będzie do adopcji. Ja z nią problemów żadnych nie mam, ale potencjalny domek zadał mi pytanie:
"jak można ją wychowywać, jak można jej mówić np "nie rób", albo np "chodź" czy wołać po imieniu... (...)I jeszcze jedno-ta głuchota jest pewnie wynikiem jakiejś choroby-na pewno już zaleczonej ale ona była...Nie wiem czy to nie powoduje większego troszczenia się o nią, wiekszego dbania o jej organizm a może nawet jakiegoś specjalnego traktowania, większej podatności na różna choroby?" i nie bardzo wiem co odpowiedzieć, bo mam ją dopiero 2 tygodnie...
U mnie kicia nigdy ani nic nie zbroiła, ani nie miałam powodu jej mówić "nie rób", a "chodź" nie muszę, bo sama leci do czlowieka jak tylko go zobaczy. Co mam odpowiedzieć zainteresowanej Pani? Czy mając głuchą kotkę na stałe, trzeba jakoś bardziej o nią dbać? Bo ja nie widzę ŻADNEJ różnicy pomiędzy niesłyszącą Kalipso a słyszącym Komandorem (rezydentem). No, może jest jedna - taka, że Kalipso się nie boi gwałtownych ruchów czy hałasów. Poza tym, kotka zachowuje się normalnie i dbam o nią dokładnie tak jak o Komandora. Pani oczywiście oferuje domek zabezpieczony, niewychodzący.
I czy w związku z głuchotą takie koty są podatne na jakieś choroby? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź
