berni pisze:Amisiowi lepiej nie dawajcie![]()
He he, skąd wiesz? Może by sobie oka nie wybił??
carmella pisze:i jak ? koty pomogły choć trochę ?
Nic a nic wczoraj, ale dziś... Benia pomagała wujkowi w pracach dalszych, a mianowicie wlazła do wanny i musiał jej odkręcać wodę, jak piszczała, że chce pić. Towarzyszyła mu we wszystkim.

Poza tym to wiele się dzieje, oj wiele.
Pies Filip nasz stareńki chory, ma wysoką gorączkę, która mu nie chce jakoś zejść pomimo leków. Jak wróciłam z pracy, był jeszcze ok, a późnym popołudniem coś się nagle stało...


Za to nieustannie na wesoło zaskakuje nas Tymek. Zaprzyjaźnił się z Lucynką, i teraz nasze dwa syjamy żartobliwie się okładają, bawią się i graja w piłeczkę.
Dziś w nocy się budzę - widzę uszka, Tymek czujny zawsze. Zobaczył, że mam otwarte oczy, przyszedł się poprzytulać. Zasnęliśmy. Budzę się znowu - Tymek lezy na mojej szyi, ja grzecznie i sztywno na wznak, żeby jemu było wygodnie. Mam nadzieję, że mi znowu nie wysiada tarczyca, hm... Rano, ledwo budzik dzwoni, Tymek juz na stanowisku, sprawdza, czy się budzę, a potem przepuszcza łapką koty na schodach: następny, następny...
Co to za kot...
