» Czw sty 25, 2007 21:41
Potrzebuję rady.
Gyby ktoś nie pamiętał i niechciał czytać poprzednich postów, to krótko przypominam, że mam na tymczasie dwie dziewczynki - Małą Mi i Filomatkę. Obie młodziutkie, Filomatka trochę starsza, po pierwszej rujce, ale Mała Mi bardziej przebojowa. Filomatka w schronisku straciła zaufanie do ludzi i doiero powoli je odzyskuje. Poza tym jest jeszcze podleczana z kataru.
W czym problem.
Mała Mi ma od przyszłego tygodnia domek. Dobry domek, znajomej jednej z forumowiczek, którą znam i z dogomanii. Jestem jeśli chodzi o ten domek to na 100% spokojna. O Małą Mi wogóle nie martwię się.
Ale zostanie Filomatka. Nieufna, wrażliwa, delikatna. Do mnie powoli przyzwyczaja się, uczy się zaufania, ale tak naprawdę jest zżyta tylko z Małą Mi. Bawi się z nią, myje jej futerko, obok je. Z żadnym z moich kotów jak dotąd nie próbowała zakumplować się. Była szansa, że Filomatka będzie wzięta z Małą Mi, ale niestety domek nie zdecydował się na dwa koty. I teraz nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby Mała Mi poszła sama, a Filomatka została. "Za" przemawia chociażby to, że w końcu zacznę remont i tymczasy po prostu MUSZĄ znaleźć domy. Poza tym NAPEWNO nie mogę mieć już żadnego na stałe. Natomiast "przeciw" jest to, że boję się kolejnego stresu dla Filomatki, czyli utraty jedynej przyjaciółki. Tym bardziej, że nadal leczy się i potrzebuje dużo sił do zwalczenia ostatecznie wirusa.
Powtarzam - gdyby szły razem, nie zastanawiałaym się ani minuty. A tak - wciąż się waham. Co zrobilibyście w mojej sytuacji? Wiem, że dwupaczkowi trudno znaleźć jeden dom, niestety.
Aha, właśnie gdy kończyłam to pisać, Filusia po raz pierwszy rozłożyła mi się na kolanach na dłużej (parę minut) odprężona i rozmruczana (a jeszcze dzisiaj rano nie tak ją chwyciłam i uciekając w panice podrapała mi całe ręce). Więc może nie będzie tak źle?