» Nie lip 02, 2006 17:39
Przyjechało do nas dziwne coś z długimi uszami. Nie chciało wyjść z klatki, pojawiło sie dopiero na widok Tyka i powiedziało mrauuu. Tymek na to wrrrrrrr. Młody zrozumiał, że w takim języku u nas się mówi i kiedy wyszedł na salony o zmierzchu dodawał jeszcze ssss i pchhhh. Nie reagowalismy i na wszelki wypadek trzymalismy sie razem i blisko mamy. Mama twierdzi, że Iwo jest cudny, ale co cudnego w długim, chudym, z uszami nietoperza i szarym na dodatek? Że niby jak egipski posążek wygląda? No to co, ładne jest czarno-białe no i ewentualnie rude. Toto je dużo, ma nawet pyszne chrupki, kilka mu podjadłem, ale zamiast nas woli Marty misie i jej pokój. To jednak chyba nietoperz, bo dopiero o zmroku ożywa. A Mokkunia nie zdążyła nam pazurów poobcinać, bo ze starym rodzinnym Kacusiem musiała do weta, bo się pochorował. Toto mieszka w Marty pokoju, bo ona na wczasach, a my to musimy się z mamą w reszcie mieszkania pomieścic. Poczekamy, co będzie się działo o zmroku... A i sesja była, nawet mama uczyła się robic zdjęcia, ale Mokkunia kabelka nie wzięła, trzeba czekać.