Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Ciekawie musi wyglądać łapanie kota do weta w takim kocim domu... :wink:

Jolu, jak się czujesz? Wszystko dobrze?

jolabuk5 pisze:Koci dom

Niby fajnie to wygląda, ale... miałabym wrażenie, że mieszkam na wybiegu w zoo.
Miło popatrzeć na przyjazne kotom udogodnienia, ale nie chciałabym tak mieszkać :strach:

Anna2016 pisze:Jolu, jak się czujesz? Wszystko dobrze?

Tak, Aneczko, dziekuję, jako-tako. Smutno z powodu śmierci MaryLux, widać, jak bardzo była tu lubiana, kochana, jak wiele osób ją wspomina... A przecież niedawno umarła Myszolandia... Źle się ten rok zaczął.

Kasiu, ja też bym nie chciała tak mieszkać. Ale widocznie włascicielom domu to odpowiada :wink:

A koty chyba zadowolone!

Bardzo smutno :cry:

Przeplakalam caly ranek jak przeczytalam co sie stalo. Nie zdawalam sobie poczatkowo sprawy, ze jest tak zle. Mialam nadzieje, ze wyleczy sie i wroci do swojego domku. Tak mi Jej bylo szkoda, ze musi byc gdzies miedzy obcymi. I jeszcze miala tam nieprzyjemna sytuacje :cry:

Nic sie nie skarzyla, zawsze tylko o Felku, o kotkach... [*]
I tez mi sie przypomnialo, jak moja Najukochansza Mia odeszla, ona tez stracila przytomnosc... Jakie to okropne, jak sie czlowiekowi przypomina bardzo dokladnie i z wszystkimi szczegolami jak sie czulo w tych najgorszych momentach zycia.

Mnie też się wydaje, że śmierć Mary zakończyła jakąś epokę na forum! Ona była tu czynna bez żadnej przerwy i od tak dawna...

Tak, pibon, wydaje mi się, ze takia utrata przytomności to najlepsze, co może się zdarzyć, skoro już nie ma odwrotu i przechodzi się na Tamtą Stronę... Ci, którzy zostają, są przerażeni, ale dla istoty, która umiera (człowieka, czy zwierzęcia) to chyba ulga...

Tak Jola, masz racje. Pieknie napisalas w watku Marysi.

pibon pisze:Tak Jola, masz racje. Pieknie napisalas w watku Marysi.

Dzięki

Ciekawy wykład znalazłam. Może kogoś zainteresuje?

pibon pisze:Bardzo smutno Przeplakalam caly ranek jak przeczytalam co sie stalo. Nie zdawalam sobie poczatkowo sprawy, ze jest tak zle. Mialam nadzieje, ze wyleczy sie i wroci do swojego domku. Tak mi Jej bylo szkoda, ze musi byc gdzies miedzy obcymi. I jeszcze miala tam nieprzyjemna sytuacje Nic sie nie skarzyla, zawsze tylko o Felku, o kotkach... [*]
I tez mi sie przypomnialo, jak moja Najukochansza Mia odeszla, ona tez stracila przytomnosc... Jakie to okropne, jak sie czlowiekowi przypomina bardzo dokladnie i z wszystkimi szczegolami jak sie czulo w tych najgorszych momentach zycia.

To prawda pibon. Mnie też się przypomniały wszystkie smutne momenty, moja Mama i Micia...

Myślę tak jak Jola, że takie odejście w nieświadomości to swojego rodzaju dar od losu. Kiedy jeszcze ma się wiarę ze będzie lepiej, zanim choroba wymęczy bardzo. Marysia odeszła spokojnie. Moja Mama mam nadzieję że też, wprowadzona przez lekarzy w śpiączkę kiedy już nie można było pomóc.
A smutek zostaje z żywymi. Ale oprócz smutku zostają piękne wspomnienia.

Tak, i dopóki te wspomnienia żyją, żyje pamięć, to ciągle jesteśmy blisko...

Jak sie macie Jolu i kotelki? Jak Wam weekend mija?

Dziekuję, spokojnie, czyli tak, jak lubię

Spojrzałam do wątku Marysi

Dokonałaś wspaniałego wyboru Jolu

ale wykształcony skrzypek, który nie kojarzy Concierto de Aranjuez, to jakaś porażka. Jestem w szoku, nie ukrywam.
Ale zaproponowałabym Ciszę (Il Silenzio) Nini Rosso

Dziękuję, Kasiu

Napisałam w wątku Mary, że możemy jeszcze podmienić, Gabriel's oboe zaproponował trębacz, kiedy "padł" pomysł Concierto. To ma być grane przy wychodzeniu z kaplicy, a pozostałe utwory nad grobem.

Jolu, jak już napisałam na wątku MaryLux, bardxo piękne utwory wybrałaś

Wielkie podziękowania za Twoją pomoc :1luvu:

Moje koty: Calineczka Mini i Kitka.

Kto przegląda forum