
Kitusia juz calkiem doszla do siebie. Gdyby nie fizyczny obaw choroby w postaci chorej lapki to wcale bym nie mogla powiedziec ze Kitusi cos jest.
Mialam piekne zdj Kituni, ale mi sie skasowalo ;(
U nas leniwa sobota.
Za to w nocy Tosia puscila pawia i chyba pojde i z nia do wetki w poniedziałek. Dostala paste w tym tyg ale klak juz byl a to nie byl klak :/ Toska sprzata wszystkie smieci z podlogi, wiec to moze byc tego przyczyna.
Ciagle mysle o tym jak w nocy Kitusia po wymiotach wskoczyla mi do lozka i spala ze mna.. A ona nigdy nie ze mna nie spi. Ciekawe co ja do tego sklonilo. Mize chciała byc blisko a moze chciala pokazac ze brzuszek ja boli. Nie wiem, ale to byl taki pierwszy raz od lat.
No ale szybko sie opamietala i znowu spi na swoim starym nowym miejscu, na ktore musi wskakiwac. Ale tez chodzi po calym mieszkaniu, wszystkim sie interesuje i oko jej blyska jak widzi puszeczke z papu
