Księżniczka Ofelia i Mała Czarna CarmenVI

Będzie dobrze :ok:

Czarna przysypia na dywanie. Windows mi się sam aktualizował i przez dłuuuuugi czas nie mogłam używać kompa. Niech jasna i ciężka choroba zakaźna wykończy windows 10.
Próbuję oglądać mecz

Jak dzisiaj się czuje czarnidełko ?

Właśnie?

Sorki, dopiero niedawno wstałam. Noc przetrwaliśmy nieźle, zamknęłam się z pannicami w sypialni. Czarnidełko w nocy sporo wypiło, rano wciamciało parę kąsków barfa. Leży na parapecie jak skóra z diabła i się ślini.
Jak myślicie, mogę otworzyć balkon? Jest ciepło, nie powinna się chyba przeziębić czy co?

Spoko, możesz otwierać. Na początku ślinienie jest normalne w tej sytuacji (a przynajmniej tak sądzę po 2 usuwaniach zębów u kota).

Dzięki. Otworzyłam już, bo byśmy się podusiły. Ofelia na balkonie, Mała Czarna na razie obserwuje z drapaka. Grynt że zjadła parę kąsków.
Dziś ślinienie to pikuś, wczoraj było gorzej, bo była ślina z krwią i muszę parę miejsc posprzątać. Wogóle w domu jakby przeszło tornado. Zjem śniadanie, wypiję kawę i będę musiała trochę ogarnąć.

Małe Ciorne dosiadło się do miski z wodą. Niech pije, biedactwo moje.
Może później jeszcze coś zje.

Przy braku ząbków to ślinienie i wypadający języczek to normalne.
Oby teraz szybko doszła do siebie i ranki w pysiu się szybko zagoiły.
Zuzia w porządku zachowuje się całkiem normalnie jakby wczorajszego dnia zupełnie nie było.

Zazdroszczę :oops:

Też bym chciała żeby Czarnidełko nie pamiętało już o wczorajszym dniu. A ona biedactwo powłóczy łapkami, patrzy żałośnie, poleguje. Ale pocieszam się, że przynajmniej ząbki nie będą ją już bolały, bo nie wierzę żeby nie bolały, skoro były w takim stanie że trzeba było je wyrwać.

MB&Ofelia pisze:Zazdroszczę Też bym chciała żeby Czarnidełko nie pamiętało już o wczorajszym dniu. A ona biedactwo powłóczy łapkami, patrzy żałośnie, poleguje. Ale pocieszam się, że przynajmniej ząbki nie będą ją już bolały, bo nie wierzę żeby nie bolały, skoro były w takim stanie że trzeba było je wyrwać.

Na pewno tak będzie bo widzę to po Zuzi. Mam wrażenie jakby stała się jeszcze bardziej kontaktowa i wstąpiła w nią nowa energia. Jest bardziej aktywna, bawi się, więcej łazikuje, i jest bardziej pewniejsza siebie.

Będzie coraz lepiej. Pysio pewnie jeszcze ją boli bo ma tam nie pogojone rany. Jak się wszystko pogoi wróci dawna werwa.

Ofelia też po czyszczeniu zębów i wyrwaniu kilku trochę odżyła, więc mam nadzieję że z Czarnidełkiem też tak będzie. Póki co wyczesałam jej postrączkowany ogonek i boczki, chwilowo zaszyła się za łóżkiem. Nie mam pojęcia gdzie się zaszyła Ofelia, a nie chcę jej wywabiać chrupkami, bo nie zjadła jeszcze śniadania. Powinna być głodna, bo wczoraj dostała tylko tackę miamora na śniadanie i odrobinę chrupek na obiadokolację. No ale dzisiaj jest gorąco, może dlatego nie ma apetytu.

Ja moim dałam pierwsze śniadanie o 12.30. O tej godzinie to już powinno być drugie śniadanie. I to śniadanie leży :/ Dziś była puszka mamiora tuńczyk z kurczakiem i nikt nie chciał, a tak lubiły. Więc otwarłam saszetkę almo i polałam to mieso sosem i kawałkami miesa z almo i tylko Tosia w końcu się skusiła. Reszta leży plackiem

Za Czarnidełko :ok:

Dzięki za kciuki.
Ofelia troszkę mięsa zjadła, swojego ulubionego kurczaczka, reszta leży. Czarna tylko parę kąsków raniutko, reszta leży. Może jak się Czarnidełko wyśpi to coś skubnie.
Chyba sobie chlapnę bezalkoholowe, które znalazłam w lodówce. Szkoda że nie pomyślałam o nim w wczoraj. Ale wczoraj wogóle mało myślałam.

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna CarmenVI

Kto przegląda forum