Witaj Moli!

Może to był spóźniony Sw. Mikołaj do Stelli? wyglądało, jakby wiózł prezenty?

W ogóle Stella dostała imię w schronisku. Tam wszystkie koty miały takie ludzkie imiona, była Natalia, Jackie, a nawet Sue Ellen

Mysmy początkowo mysleli, że imię zmienimy, ale że oboje do tego mamy jakos za mało wyobraźni, to Stella została Stellą. I reaguje na imię (jesli chce oczywiscie, ale ewidentnie kojarzy że to ją się woła), więc mamy Stellę.
Stelcia kocha plecaki, torby, reklamówki, papier, karton. Uwielbia. U nas w tzw. salonie w ogóle wygląda ciekawie. Za wersalką mamy wydzielony pokoik Stelli, tam gdzie jest jest drapak, a własciwie drapaki, domek do zabawy, tunel, miski z paszą, jej ulubiony chodniczek, na którym ją wożę, no i zabawki. Ale poza tym na całej podłodze walają się papierowe torby bez uszu i tekturowe pudła. Mieszkanie zostało zdominowane przez kota. W przedpokoju też stoi jeden tekturowy drapaczek i kartonowe pudło. Ale nam to nie przeszkadza, a Stellę najwyraźniej cieszy, więc czemu nie? A plecak mój TŻ co rano odkłacza

Własnie pisząc to usłyszałam nagłe mlaskanie. Poleciałam do kuchni sprawdzić co to, a to Stellunia własnie kończy mój jogurt o smaku mango
A mięsa to nie zje...
Aha, no a z drapakiem napisali mi że doslą tę zepsutą częsć

ale że to może potrwać nawet 6-8 tygodni, bo zamówili ją teraz od dostawcy dopiero. Niech tam, ważne że będzie.