Nie, nie , Morela nie była gruba jakoś , tylko po prostu taka okrąglutka. Ona ma krótkie nóżki, miała puchate policzki - już takich nie ma. Ogólnie jest drobniejsza. Je, śpi , bawi sie nawet, pobiega troche, ale się pewnie starzeje
No, więc tak - wg wszelkich znaków na ziemi i niebie, jak na ten czas, szykuje się nam przeprowadzka. Taka prawdziwa - z miasta do miasta [konkretnie do miasta Wrocławia] z całym mieszkaniem.
Jak się nie zajmuję czymś konkretnym to się zajmuję byciem przerażoną totalnie.
Perspektywą przewiezienia kotów
Perspektywą pakowania, które powinnam lada moment zacząć.

a nie wiem od czego
Nawet perspektywicznym ukorzenianiem się na nowym. Ukorzenianiem kotów...
Plan jest taki, by koty przewieźć/wywieźć stąd - osobowym of course transportem - przed wyprowadzeniem mebli, no, bo drzwi, zamieszanie, jacyś ludzie... itp. I osadzić w nowej łazience ze wszystkim co sie da czyli miseczkami, kocykami, budkami, dywanikami znajomymi. I obsikać to wszystko sprayem feliwayem. Najpierw transporterki jeszcze.
Potem dopiero wprowadzać meble na to nowe. Tzn. praktycznie od razu jak się da.
I taki drobiazg - wsadzić Migdała do kontenerka

Staram się nie myśleć z wyprzedzeniem.
Taaak.. jak tak patrzę to wydaje się proste...

W trzech zdaniach się mieści..
A może wymyślili jakiś nowy uspokajacz w międzyczasie?? ktoś wie?
I wkurza mnie pogoda totalnie - czuję sie od niej zależna

Mam trochę rzeczy do zrobienia - chciałam odświeżyć/odmienić/przemalować i wszystko co się z tym wiąże, meble niektóre. Wykorzystać balkon, którego we Wro nie będę miała. A przynajmniej móc wietrzyć otwartymi oknami. Nie używam jakichś śmierdzących farb, nie. Ale sam wosk, który teoretycznie ma zapach do przyjęcia, w pomieszczeniu z zamkniętymi oknami , nawet użyty na małej powierzchni przeszkadza mi okropnie. O konieczności szlifowania w pokoju/kuchni czy gdziebądź choćby małych elementów, nie mówię już - a mogłabym na balkonie.
I kwiatki jestem przyzwyczajona przesadzać na balkonie, a musiałam w kuchni, na stole, który stoi na dywanie z długim włosem... Jasne , mogłam na podłodze w przedpokoju np., na klęczkach, w przysiadzie ... mogłam.. A ponieważ zachciało mi sie przemalowywać doniczki [ jakie są teraz śliczne te przemalowane, jak kwiatki się cieszą - no, mam nadzieję] to nie mogłam się doczekać, a jeszcze kilka zostało..
Mam na to wszystko miesiąc z kilkoma dniami!
I dalej nie mogę - nic nie zapowiada takiej pogody, żeby można bezkarnie wszystko pootwierać
I przed chwilą złamałam ząb na orzechu brazylijskim !
