Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 14, 2013 21:08 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Obrazek[/quote]

Przerwa nr II w robieniu tego, czego mi nikt nie powinien zazdrościć :evil:

Ad. zdjęcie - impresja nr 1:
Pamiętam, że uczyłam się o tzw. wyzwalaczach społecznych, np. uśmiech, ale i budowa twarzy niemowlęcia, która (ze względu na swoją obłość) wywołuje o dorosłych pozytywne emocje. Misio jest jednym wielkim wyzwalaczem :love: , budzi we mnie chęć zagłaskania go naśmierć :1luvu:

Ad. zdjęcie - impresja nr 2:
Pamiętam również, że jak mi rodzice przytargali do domu młodszego braciszka (fuuuuuuj, takie to było obrzydliwe i wszyscy się tym zachwycali :roll: ) to ja, wówczas 4-letnia zagorzała jedynaczka fantazjowałam, jakby to było fajnie, żeby go nie było.... jakby tak popchnąć ten wózek na balkon (3 piętro porządnej przedwojennej kamienicy, na dole beton :mrgreen: ), i jakby ten wózek się przewrócił....etc, etc. Taki byłam 4-letni Hannibal, ale rodzice nie podjęli tematu i braciszek został :cry: :cry: :cry: Do dziś jestem przekonana, że gdyby nie on i to, że ograniczał mnie emocjonalnie :cry: :cry: byłabym dziś długonogą blondynką z biustem w rozmiarze D, a tak.... :cry: :cry: :cry: Bolusiński też ogranicza Misia - gdyby nie on, Misio byłby pewnie .... bielutkim syjamem o smukłej linii i donośnym głosie :wink: , tyle, że nie byłby Misiem :1luvu:

Ad. zdjęcie - impresja nr 3:
Super masz te koty,
a ja piszę głupoty,
coby dodać otuchy
i odegnać kłopoty :kotek:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Nie lip 14, 2013 21:11 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Ja-smina pisze:Pamiętam, że uczyłam się o tzw. wyzwalaczach społecznych, np. uśmiech, ale i budowa twarzy niemowlęcia, która (ze względu na swoją obłość) wywołuje o dorosłych pozytywne emocje.

Albo nie jestem dorosła, albo to jakaś ściema jest :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie lip 14, 2013 21:16 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

floxanna pisze:
Ja-smina pisze:Pamiętam, że uczyłam się o tzw. wyzwalaczach społecznych, np. uśmiech, ale i budowa twarzy niemowlęcia, która (ze względu na swoją obłość) wywołuje o dorosłych pozytywne emocje.

Albo nie jestem dorosła, albo to jakaś ściema jest :D


No skandal :evil: :evil: :evil:

Słowa Ja-sminy podważać - zaparcie mieć będziesz :mrgreen:
Cyganka prawdę Ci powie :kotek:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Nie lip 14, 2013 21:34 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

nie owijajmy w bawełnę-zatwardzenie miec bedziesz :D
zawsze to lepsze niż s...czka.Moim zdaniem oszywiście.
Flecistka Ci powie...cholera wie co i cholera wie czy to prawda. 8)
Tak jak w rybackiej prognozie pogody :wiatr o sile .....wie ile. :lol:

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Nie lip 14, 2013 21:39 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Doczytałam - Aniu, Miś miał przecież poważną operację, brzuszek cięty, to ma prawo długo się goić i boleć...
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42023
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie lip 14, 2013 22:21 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Aniu, z takim kocim histerykiem to ja poniekąd też mam do czynienia - mianowicie jest nim Nocuś.
Opowiadałam Ci, jak go zaszczuł debil - syn znajomej, u której bywał pod opieką.
Efektem tego zaszczucia, między innymi, jest to, że kotek mój nie znosi czesania boków, a też obcinania pazurków. Co ciekawe, mogę mu podać swobodnie dowolną pigułę, zajrzeć w zęby, do tyłka i wyczyścić uszka (wtedy mruczy i się ślinie <3)
ale przy obcinaniu pazurków jest wycie i syk, warczenie i próby gryzienia. Moja metoda jest wówczas taka, że gadam do niego różne pierdułki, zupełnie spokojnym, a wręcz nieco zawadiackim tonem
"oo, ale ptaszydło za oknem poleciało! A co my tu mamy, jakieś ogonisko nam się podwinęło? O, popatrz, ale daleko poleciał ten ucięty pazur! A co my dziś na obiad zjemy? kurczaczka może?" - i takie tam banialuki. I mój kretonek zaczyna się uspokajać, słucha, co mówię, przestaje wyć.
A pierwotnie też byłam zdenerwowana jak on i za bardzo nad nim ćwierkałam, nakręcając jego nerwy...
Może wypróbuj też taką metodę?
KotkaWodna
 

Post » Nie lip 14, 2013 22:44 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Słuchajcie - muszę to zapisać, bo jutro uznam, że mi się śniło.
Miś się tak rozochocił w zabawie ze mną (m.in. wywalanie pocerowanego brzuszka!!!!), że pogonił Bolka! Zachęcał - MIŚ Bolka - do zabawy!
I mija 12 godzin bez leku, a kić nie kursuje do kuwety.

Ja-smina pisze:Misio jest jednym wielkim wyzwalaczem :love: , budzi we mnie chęć zagłaskania go naśmierć :1luvu:


Ja-smina, Miś taki jest. Do zacałowania. On nie ma pyszczka, on ma BUZIĘ. I wielkie, słodkie, okrąglutkie oczka. To nie jest kot. Dla mnie nie ma słodszego, milszego stworzenia na ziemi. Nawet wet, facet, się rozczula nad nim. Miś budzi niesamowicie opiekuńcze instynkty. A jak wywala ten brzuch, przekrzywia główkę, obejmuje łapkami - tego się nie da opisać. On jest bajowy po prostu. Nie z tego świata zupełnie.

Ja-smina pisze:Ad. zdjęcie - impresja nr 2:
Pamiętam również, że jak mi rodzice przytargali do domu młodszego braciszka (fuuuuuuj, takie to było obrzydliwe i wszyscy się tym zachwycali :roll: ) to ja, wówczas 4-letnia zagorzała jedynaczka fantazjowałam, jakby to było fajnie, żeby go nie było.... jakby tak popchnąć ten wózek na balkon (3 piętro porządnej przedwojennej kamienicy, na dole beton :mrgreen: ), i jakby ten wózek się przewrócił....etc, etc. Taki byłam 4-letni Hannibal, ale rodzice nie podjęli tematu i braciszek został :cry: :cry: :cry: Do dziś jestem przekonana, że gdyby nie on i to, że ograniczał mnie emocjonalnie :cry: :cry: byłabym dziś długonogą blondynką z biustem w rozmiarze D, a tak.... :cry: :cry: :cry: Bolusiński też ogranicza Misia - gdyby nie on, Misio byłby pewnie .... bielutkim syjamem o smukłej linii i donośnym głosie :wink: , tyle, że nie byłby Misiem :1luvu:

Ad. zdjęcie - impresja nr 3:
Super masz te koty,
a ja piszę głupoty,
coby dodać otuchy
i odegnać kłopoty :kotek:


:ryk:
Umarłam. Uwielbiam Cię.

KotkaWodna pisze:Aniu, z takim kocim histerykiem to ja poniekąd też mam do czynienia - mianowicie jest nim Nocuś.
Opowiadałam Ci, jak go zaszczuł debil - syn znajomej, u której bywał pod opieką.
Efektem tego zaszczucia, między innymi, jest to, że kotek mój nie znosi czesania boków, a też obcinania pazurków. Co ciekawe, mogę mu podać swobodnie dowolną pigułę, zajrzeć w zęby, do tyłka i wyczyścić uszka (wtedy mruczy i się ślinie <3)
ale przy obcinaniu pazurków jest wycie i syk, warczenie i próby gryzienia. Moja metoda jest wówczas taka, że gadam do niego różne pierdułki, zupełnie spokojnym, a wręcz nieco zawadiackim tonem
"oo, ale ptaszydło za oknem poleciało! A co my tu mamy, jakieś ogonisko nam się podwinęło? O, popatrz, ale daleko poleciał ten ucięty pazur! A co my dziś na obiad zjemy? kurczaczka może?" - i takie tam banialuki. I mój kretonek zaczyna się uspokajać, słucha, co mówię, przestaje wyć.
A pierwotnie też byłam zdenerwowana jak on i za bardzo nad nim ćwierkałam, nakręcając jego nerwy...
Może wypróbuj też taką metodę?


Gadam. Bezustannie. A on mnie słucha i patrzy we mnie jak szpak w telewizor.
A co gadam... Nie, do tego się już nie przyznam.
Różnie gadam. O tym i owym. Roztkliwiam się. I nie. Rozmaicie.
Popłakać sobie też mi się zdarzyło.
Aniada
 

Post » Nie lip 14, 2013 22:52 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

KotkaWodna pisze:Aniu, z takim kocim histerykiem to ja poniekąd też mam do czynienia - mianowicie jest nim Nocuś.
Opowiadałam Ci, jak go zaszczuł debil - syn znajomej, u której bywał pod opieką.
Efektem tego zaszczucia, między innymi, jest to, że kotek mój nie znosi czesania boków, a też obcinania pazurków. Co ciekawe, mogę mu podać swobodnie dowolną pigułę, zajrzeć w zęby, do tyłka i wyczyścić uszka (wtedy mruczy i się ślinie <3)
ale przy obcinaniu pazurków jest wycie i syk, warczenie i próby gryzienia. Moja metoda jest wówczas taka, że gadam do niego różne pierdułki, zupełnie spokojnym, a wręcz nieco zawadiackim tonem
"oo, ale ptaszydło za oknem poleciało! A co my tu mamy, jakieś ogonisko nam się podwinęło? O, popatrz, ale daleko poleciał ten ucięty pazur! A co my dziś na obiad zjemy? kurczaczka może?" - i takie tam banialuki. I mój kretonek zaczyna się uspokajać, słucha, co mówię, przestaje wyć.
A pierwotnie też byłam zdenerwowana jak on i za bardzo nad nim ćwierkałam, nakręcając jego nerwy...
Może wypróbuj też taką metodę?

Jak obcinam szpony kocurowi mojej mamy, który jest bardzo trudno obslugiwalny i też przy tej okazji wrzeszczy i warczy, to mówię, że i tak go kocham i jest bardzo piękny, a wrzasków się wcale nie boję :lol:
Wrzasków nie jest mniej z tego powodu, ale przynajmniej zbój mnie nie gryzie :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 14, 2013 23:01 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Rysi, kotce mojej córki, pazurki można obciąć jedynie w kaftaniku i kagańcu. Więc ma nieobcinane. Przy czyszczeniu uszu mruczy.
Miś wygląda jak zupełnie inny gatunek, niekot. I naprawdę ma buzię, taka bezbronna słodycz.
Będzie dobrz, gdyby się dxiś nie przytkał nie dowiedziała byś się o kapsułkach i podajnikach do tabletek. Ściskamy mocno!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Nie lip 14, 2013 23:18 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Na razie minęło 12 godzin od ostatniego leku i jest spokój. Był normalny sik. No, może siczki, ale Miś jest malutki.
Bawią się z Bolkiem porzuconą wędką. Pełna zgoda. Zapasy też były.
No nic, zobaczymy, jak to jutro będzie. Oby był spokój, oby to się wszystko zagoiło...

Je, pije, bryka, wywala brzuch do głasków, mizia się - no żesz!! To nie jest chory kot!

Co do obcinania pazurów, to trzy moje koty są całkiem obsługiwalne.
Bolka nauczyłam, że jak się masuje stópkę, to jest miło. Dlatego mogłam mu ostatnio poobcinać pazury bez draśnięcia nawet. Masowałam piętkę, a drugą ręką ciachałam. Poszło jak po maśle.
Miś się trochę szarpie, ale nie ma większego problemu.
Joż jest gigant. Wyciąga łapkę, jakby był u manicurzystki. Zero fochów, zero problemów.
Ale Czesiowi obcina wet. :twisted:
Aniada
 

Post » Nie lip 14, 2013 23:32 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Z moimi chlopakami nie ma problemu.
Czasem się trochę poszarpią, ale tylko wtedy, gdy się im do czegoś spieszy :)
Z myciem zębów trochę gorzej (z jednego robię "babuszkę" w ręczniku kąpielowym), ale ogarniam.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 15, 2013 0:13 Re: Mirmiłki V - fota poglądowa dwóch "wrogów".

Niedźwiadek:

Obrazek

Co my paczymy?! Bolek będzie czytał!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

... albo i nie.

Obrazek

To jakie macie plany na wieczór, chłopaki??? Bo zapodaje nuuudą... (Miś nie zmieścił się w kadrze. No one tak zawsze!)

Obrazek
Aniada
 

Post » Pon lip 15, 2013 0:46 Re: Mirmiłki V - fotki odstresowujące.

Bolusiowi już się brzuń od dołu zarysował. Ciekawe, ile on waży?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 15, 2013 0:49 Re: Mirmiłki V - fotki odstresowujące.

Chudziutki jest. Nie wiem, ile waży, ale na pewno nie więcej niż 3.70 - 3.80. Nooo, może góra 4 kg.
Kotka Wodna się zdziwiła, że to w gruncie rzeczy taki drobniutki kotek. Postury cornisha bym powiedziała.
Dłuuugie łapki ma i dłuuuugi ogon. Choć, jak może pamiętacie, nie zanosiło się u niego na figurę takiej baletnicy. Prześwitu między brzuchem a ziemią nie było nawet. :lol:
Aniada
 

Post » Pon lip 15, 2013 1:09 Re: Mirmiłki V - fotki odstresowujące.

Czyli tyle waży, co mój Burak, któremu męskie hormony spalają kalorie. A już się martwiłam, że Burak za chudy.
Bolus zmężnieje za jakieś 2 lata. U mnie właśnie tak powiększył się Szkrabek - i wzdłuż, i wszerz. I to w ciągu ostatnich 3 miesięcy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan, muza_51, PanPawel, Tygrysiątko i 206 gości