» Wto sty 22, 2013 23:19
Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu
Spróbuję mu to kupić. Lawendę to oni wszyscy dostają do żwirku, bo dosypuję tam neutralizator właśnie o zapachu lawendowym.
Ja przypuszczam, że Rysiowe problemy mogą być i stąd, że jego bardzo wcześnie odrzuciła matka. Nie wiem dlaczego. Tosią opiekowała się dłużej, właściwie to stale widywałam ją z Tosią. Długo nie wiedziałam tak do końca, że koty są dwa. Dopiero gdy zostawiła i Tosię, bo szybko zaszła w drugą ciążę, małymi zaopiekowała się Ogrynia, a ten cham tak się teraz na niej wyżywa. Co ciekawe, gdy Ogrynia odnalazła się i nastała w moim domu, to sprała go kilka razy po pysku, a teraz znosi wszystkie jego zaczepki. Namawiam ją, żeby go natrzepała po gębie, ale nie chce i mu ustępuje.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019