Czesiaczkowy team I - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 16, 2012 19:42 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Marto i ja w końcu dotarłam ,nadrabiam zaległości.Trzymam kciuki za zdrowie Czesia i reszty.Fotki cudne.Brylant wyluzowany i w towarzystwie ,cudo.Marto jestem pełna podziwu.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Wto wrz 18, 2012 5:11 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Marta, i co słychać? Jak Czesio?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56173
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 19, 2012 13:07 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

ewar pisze:Marta, i co słychać? Jak Czesio?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56173
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro wrz 19, 2012 14:41 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Marta jest poza domem kilka dni, odezwie się, jak wróci. Nie martwcie się.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro wrz 19, 2012 15:04 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

OK.Dzięki :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56173
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw wrz 20, 2012 17:28 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Iwlajn pisze: . . . Tymczaska - cudo, jaka jest jej historia?
I jak dzisiaj Czesio?

Witam Cię, niżej pisze o niej
Alienor pisze:Jak ślicznie i spokojnie wyglądają Twoje koty i pies. On chyba wie, że jest na tymczasie a chciałby to zmienić na DS :wink: .

Z tym DS u mnie to raczej nie możliwe, bo mam już 10 psów, ona jest 11 ta.
Sunia pojawiła się na terenie mojej pracy w czerwcu. Nie wiemy w jaki sposób, bo jest to teren ogrodzony i pilnowany. Była przeganiana z miejsca na miejsce, skrajnie wychudzona i zastraszana. Nie będę wnikała w sens i logikę jej przeganiania, bo co to daje na terenie zamkniętym? Pies się nie uwolni, jest w zamknięciu, jedynie Ci co ją ganiali mogli się wyżyć. Ja byłam wtedy na urlopie. Gdy wróciłam, widziałam ją kilkakrotnie przemykającą gdzieś w oddali. Palacze z kotłowni zaczęli ją dokarmiać. Oczywiście ja również. Stopniowa nabierała do mnie zaufania. Chciałam ją oswoić, bo bałam się, że w końcu ktoś jej krzywdę zrobi. Udało mi się na kiełbasę nauczyć ją wchodzić do mojego samochodu. Najpierw odskakiwała. Później wchodziła przednimi łapami, następnie zaczęła wchodzić cała. Tym sposobem udało mi się ją zwabić i wywieźć.
Są telefony, ale na razie nic konkretnego. Jest bardzo miła, super łagodna. Leczymy jej oczko, bo uraziła sobie i muszę jej zakraplać krople. Ale to przejdzie.

horacy 7 pisze:Marto i ja w końcu dotarłam ,nadrabiam zaległości.Trzymam kciuki za zdrowie Czesia i reszty.Fotki cudne.Brylant wyluzowany i w towarzystwie ,cudo.Marto jestem pełna podziwu.

Brylant właśnie leży obok mojego TŻ. I gdy on nie drapie go po głowie, to Brylant po chwili paca go łapą. I dobrze. Duży ma nauczkę. Kota trzeba drapać, nie wolno zapominać

ewar pisze:Marta, i co słychać? Jak Czesio?

Czesio wciąż chudnie. Ale ten widok nie jest mi obcy. Tak się dzieje u białaczkowych. Dziś wróciłam do domu po czterech dniach i . . . Czesio wstał. Przyszedł. Pomogłam mu zrobić pazurki na drapaku trzymając pod paszki, bo jest to już dla niego czynność męcząca. Nakarmiłam strzykawką, bo sam nie je. Posprzątałam podkłady z łóżka. Ze stoickim spokojem przyjmuję tą opiekę nad nim. Sądzę, że wszystko da się zorganizować, trzeba tylko ruszyć głową, tak by opieka nad obłożnie chorym kotem nie stała się koszmarem zarówno dla niego jak i dla opiekuna. Apteczne podkłady w miejscach gdzie sika rozwiązują problem. Do wprawy też doszłam z przecieraniem karmy przed sitko. Jakoś sobie radzimy. Trzeba godnie i spokojnie przyjmować to co życie niesie. Nie odwrócę sytuacji, on nie wyzdrowieje, więc ten czas, który mu pozostał chcę, żeby był dla niego bez stresu i złych emocji

saintpaulia pisze:Marta jest poza domem kilka dni, odezwie się, jak wróci. Nie martwcie się.

Dzięki Ilonka.

Powiem Wam co widziałam dwa dni temu. Zrobiliśmy sobie wędrówkę w Tatry, Chochołowską na Wołowiec. No i już blisko schroniska, dla co niektórych, po dwóch godzinach marszu, patrzę i co widzę; małżeństwo w średnim wieku niosące kota w transporterze . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw wrz 20, 2012 17:40 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Witaj z powrotem :D .

Nie pisałam, że powinaś zatrzymać psicę - jedynie, że cała jej postawa świadczy że jej tu dobrze i że najchętniej nie ruszałaby się od Ciebie - nic dziwnego. Okazałaś jej serce i zrozumienie a wiele osób tego nie zrobiło.
No i co z tymi ludźmi? Tak sobie wędrowali z kotem w transporterku? 8O
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw wrz 20, 2012 18:01 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Alienor pisze:Witaj z powrotem :D .

Nie pisałam, że powinaś zatrzymać psicę - jedynie, że cała jej postawa świadczy że jej tu dobrze i że najchętniej nie ruszałaby się od Ciebie - nic dziwnego. Okazałaś jej serce i zrozumienie a wiele osób tego nie zrobiło.
No i co z tymi ludźmi? Tak sobie wędrowali z kotem w transporterku? 8O

Nie, ja wiem, że tylko pytałaś. Z pewnością pobyt u mnie jest potrzebny do jej socjalizacji, bo bardzo nie ufała ludziom. Teraz jest lepiej. Z dzikuski staje się psem ułożonym.

Szli sobie spacerkiem. Pan miał przez ramię przewieszony transporter, taki materiałowy. Rudy kot leżał sobie w środku kołysząc się w takt jego kroków . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw wrz 20, 2012 20:54 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Pozdrawiam :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw wrz 20, 2012 23:02 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Miałaś cudowny widok Marto góry i jeszcze ludzie z kotem w transporterze,wszystko można jak się kocha. :P Cały Brylant z tym pacanieM łapką i dopominaniem się uwagi ,takim go zawsze będę pamiętać bo mnie też zawsze przypominał tym pacaniem ,że jest obok i czeka na głaski gdy przestawałam głaskać. :mrgreen: Za Czesia mocno trzymam kciuki niech los da Ci odsapnąć bo wiele ostatnio przeszłaś.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt wrz 21, 2012 6:09 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Jestem, trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: , tyle mogę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56173
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt wrz 21, 2012 19:54 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

ewar pisze:Jestem, trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: , tyle mogę.

Ja też. :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Pt wrz 21, 2012 20:34 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Za Czesia :ok:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 22, 2012 16:00 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Trochę się skumulowało ostatnio. W dodatku mój tymczas Nazir, który jest u saintpauli jest chory, podejrzenie FIPa bezwysiękowego. Jego siostra z tego powodu odeszła. Teraz nie wiem jak z pozostałą dwójką z rodzeństwa, która jeszcze u mnie jest.

Czesio chuderlaczek ma ostatnio problemy z przełykaniem. Karma jest przecierana przez sitko i podawana strzykawkami, a mimo to, ciężko przełyka. Choroba jakby stanęła w miejscu, ani lepiej, ani gorzej. Jedynie to chudnięcie i olbrzymie osłabienie.
horacy 7 pisze:Miałaś cudowny widok Marto góry i jeszcze ludzie z kotem w transporterze,wszystko można jak się kocha. :P Cały Brylant z tym pacanieM łapką i dopominaniem się uwagi ,takim go zawsze będę pamiętać bo mnie też zawsze przypominał tym pacaniem ,że jest obok i czeka na głaski gdy przestawałam głaskać. :mrgreen: Za Czesia mocno trzymam kciuki niech los da Ci odsapnąć bo wiele ostatnio przeszłaś.

Góry uwielbiam, dobrze mi zrobiła ta wyprawa. Zmęczenie fizyczne i walka z samą z sobą, z własnymi słabościami dobrze mi zrobiła teraz psychicznie. Odreagowałam i wyciszyłam się.

Brylancik jest bardzo grzecznym kotkiem. Bardzo przewidywalnym. Miska, łóżko, kuweta. A jak łóżko to tylko w jednym miejscu, na jego ulubionej poduszce. Zawsze wiem, gdzie go zastanę . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob wrz 22, 2012 17:05 Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki

Brylant to tak jak mój pierwszy, najukochańszy tymczas Edzio i obecny-Bohun :lol: Edzio czekał, aż wstanę, szedł ze mną do kuchni gadając po drodze ( tak!), zjadał śniadanie, szedł do kuwetki, potem toaleta i na fotel.Spać się kładł wtedy, kiedy i ja się kładłam.Bohun też ma swój rytm dnia i stałe miejsca do spania.Takie grzeczne kotki, że aż to nudne, prawda? Żartuję oczywiście :lol:
Wciąż kciuki za Czesia i pozostałe kotki :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56173
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 40 gości