SREBRNOWŁOSA I TRZY NIEDŹWIADKI...wątek ostatni.

A tu Zosieńka przy prywatnej kociej choineczce

.

nie, są zdrowe

vip0 pisze:A tu Zosieńka przy prywatnej kociej choineczce .

mają prywatną kocią choinkę :?:

ale im dobrze...

puszatek pisze:nie, są zdrowe

Tak na oko weci stwierdzają?
Ech, jak to dobrze, że ja mam fajnych wetów.

No mają...zawsze taką maciupką w kuchni im ubieram, niech się cieszą

.
Ale zainteresowanie przejawiają średnie, tylko Zosia czasem zerknie z bliska.

Choineczka super

Jak wzięłam moją kotkę ze schroniska to była już zaszczepiona FEL-0-VAX PCT. Byłam z nią u naszego weta, ażeby obejrzał ją i powiedział co i jak. To był mój pierwszy kot w życiu. Powiedział żebym przyjechała za rok. Niby wydusił kotkę ale żadnych testów czy badań nie robił i znowu zaszczepił tym samym. Ja jeszcze poprosiłam o wściekliznę i on mi w tym samym dniu zaszczepił kotkę przeciw wściekliźnie. Teraz już jestem mądrzejsza, ale w końcu jak idę do weterynarza to do diabła trzeba mieć do kogoś zaufanie. Po roku znowu szczepionka tym razem PUREVAX RCP. Tak co roku trzeba szczepić? I czy to znaczy, hipotetycznie gdybym wzięła drugiego kota to nie musiałabym się bać o moją Tiarę? Wytłumaczcie mi proszę.

Ja już sie pożegnam, kochane...ale jutro się zobaczymy do południa, mam drugą zmianę

.
Kolorowych snów dla Was i kociaków :1luvu:

!

jak brałam moją koteczkę z TOZ-u to wcale jej nie chcieli zaszczepić na białaczkę mimo choroby w moim domu i śmierci kota na białaczkę :cry:

teraz już nie ma co rozpamiętywać czy zrobiłam dobrze czy źle
też mam zaufanie do swoich wetów i jeszcze nigdy mnie nie zawiedli
nawet przy sterylce podczas rujki...obu koteczek

alab108 pisze:Jak wzięłam moją kotkę ze schroniska to była już zaszczepiona FEL-0-VAX PCT. Byłam z nią u naszego weta, ażeby obejrzał ją i powiedział co i jak. To był mój pierwszy kot w życiu. Powiedział żebym przyjechała za rok. Niby wydusił kotkę ale żadnych testów czy badań nie robił i znowu zaszczepił tym samym. Ja jeszcze poprosiłam o wściekliznę i on mi w tym samym dniu zaszczepił kotkę przeciw wściekliźnie. Teraz już jestem mądrzejsza, ale w końcu jak idę do weterynarza to do diabła trzeba mieć do kogoś zaufanie. Po roku znowu szczepionka tym razem PUREVAX RCP. Tak co roku trzeba szczepić? I czy to znaczy, hipotetycznie gdybym wzięła drugiego kota to nie musiałabym się bać o moją Tiarę? Wytłumaczcie mi proszę.

Ja ci wytłumaczę i podpadnę totalnie i ostatecznie :mrgreen:

Wszystkie te białaczki i wścieklizny, to nie są choroby powszechne.
Tak jak nie każdy człowiek zarazi się grypą w czasie epidemii.

Jeżeli masz jednego czy dwa koty to zrobienie wszystkich testów, szczepień i odizolowanie w łazience nie będzie cię wiele kosztować i zajmie góra pół roku, czyli wcale nie unieszczęśliwi twoich kotów :ok:

Albo ryzykujesz, tak jak ja i zbierasz biedy, których nie masz gdzie izolować. Stajesz się nieodpowiedzialna, bo nie masz jak zrobić wszystkich bardzo niebędnych testów i zdążysz zaszczepić nowego i stałego kota. A test wykonany jednego dnia, następnego już może być bezużyteczny, bo wirus się w międzyczasie uruchomi.

Czyli...albo kochamy albo nie. Albo bierzemy jednego i czekamy na wszystkie nieszczęścia świata, albo bierzemy kilka i mamy nadzieję, że wszystkie będą zdrowe.

Alab, nasz wet uważa, że na białaczkę wystarczy szczepić co 2-3 lata, jeśli koty są przetestowane, poszczepione i nie dochodzą nowe.
A co do tego, czy powinnaś się bać - jeśli przetestujesz i zaszczepisz obie kotki to nie.
Ja wiem, że niektórzy nie testują przy każdym szczepieniu i wet mi mówił, że są inni weci, którzy tylko badają.
Ale uważam, że przynajmniej raz w życiu kot powienien mieć zrobiony test.
I to już nawet nie chodzi o to, czy jest zdrowy czy chory - tylko to po prostu 50% szans, że zmarnujesz kasę.
Bo jeśli jest zdrowy - OK, nic się nie stanie, szczepionka spełni swoją rolę.
Ale jeśli jest chory, to guzik to da - i dla tego kota, i dla innych.
A kiedyś jeszcze były szczepionki, w kktórych wykorzystywano zywe wirusy, więc u chorego kota mogły nasilić obkjawy choroby,
A poza tym, trzbea pamiętać, że doidatni kot moe być bezobjawowy.

Dlatego radziałbym Ci zrobić raz po teście, zaszczepić i koniec tematu.
I za wynik :ok:

kamari pisze:Czyli...albo kochamy albo nie. Albo bierzemy jednego i czekamy na wszystkie nieszczęścia świata, albo bierzemy kilka i mamy nadzieję, że wszystkie będą zdrowe.

Boże

vip0 pisze:Ja już sie pożegnam, kochane...ale jutro się zobaczymy do południa, mam drugą zmianę .
Kolorowych snów dla Was i kociaków !

Dobranoc Gosiu, śpij dobrze :1luvu:

stanowczo wybieram drugą opcję...mamy nadzieję, że wszystkie będą zdrowe :lol:

Erin pisze:
kamari pisze:Czyli...albo kochamy albo nie. Albo bierzemy jednego i czekamy na wszystkie nieszczęścia świata, albo bierzemy kilka i mamy nadzieję, że wszystkie będą zdrowe.

Boże

Albo Boże ... albo kilkanaście kotów ma dom. I jak do tej pory Bóg dopomaga i nie mamy takich dodatków jak FIP, FIV i inne cuda.
Co oczywiście świadczy bardzo na naszą niekorzyść i czujemy się bardzo winni :oops:

SREBRNOWŁOSA I TRZY NIEDŹWIADKI...wątek ostatni.

Kto przegląda forum