Trzy czarne koty i czasem tymczasy

Pasibrzucha pisze:Wracam do tych obrazów i sobie je oglądam i oglądam ponownie, są intrygujące, wciągająco-uzależniające

Na tym wątku GUZICZEK [*] znajdzie swoje szczególne miejsce. Żył króciutko. Króciutko był szczęśliwy. Umierał w męczarniach, które mu zafundowałam, zamiast... :cry:

Teraz wiem, jak trudno podejmuje się takie decyzje. Nikt nie wymaże go nigdy z mojej pamięci i serca, gdzie będzie zajmował honorowe miejsce w pierwszym rzędzie.

[/quote]
GUZICZKU - nadzieja umarła, Ty umarłeś - ale pamięć nie umiera nigdy. I może o to chodzi....

Umierał w męczarniach, które mu zafundowałam, zamiast... Teraz wiem, jak trudno podejmuje się takie decyzje (...)

Mogę napisać tak samo o swojej koteczce Wici ... Też jej zafundowałam męczarnię - ale tak to widzę dziś. W tych dniach - każda chwila była nadzieją i widziałam tylko poprawę. Złudną ... Ale decyzja jest ważna tylko w chwili jej podjęcia. Guziczek był szczęśliwym kotkiem - życie to chwila, dla której warto żyć. Później każdy musi odejść.

Ściskam i przytulam ...

jasdor pisze:Na tym wątku GUZICZEK [*] znajdzie swoje szczególne miejsce. Żył króciutko. Króciutko był szczęśliwy. Umierał w męczarniach, które mu zafundowałam, zamiast... Teraz wiem, jak trudno podejmuje się takie decyzje. Nikt nie wymaże go nigdy z mojej pamięci i serca, gdzie będzie zajmował honorowe miejsce w pierwszym rzędzie.

GUZICZKU - nadzieja umarła, Ty umarłeś - ale pamięć nie umiera nigdy. I może o to chodzi....[/quote]
jasdor,błagam Cię nie obwiniaj się :!:

Nigdy nie można przewidzieć co lepsze.Może to była pp :?:

może robale ich toxyny.Mojej matce kilka dorosłych się zawineło od robali i tabletek na nie.Był malutki i nie dał rady zwalczyć toxyn,skoro dorosłe nie dają rady?Najważniejsze że walczyłaś o niego i nie był sam.

Jasdorku, za walkę, za poświęcenie, za uczucie - dziękujemy.

Przyłączam się.

Dorotko, proszę - nie obwiniaj się. Podać morbital jest łatwo, ale odwrócić się tego nie da

Przypomnij sobie Promysia, któremu też chciano skrócić męki ... i uśpiono by kota, który był już 3 łapkami za TM, ale wrócił.
Widać Guziczek był naprawdę chory i za młody, za mało silny, żeby choróbsko zwalczyć.
Ale najważniejsze, że Wy walczyłyście i że Go bardzo kochałyście - a Guziczek to czuł.
Dziękuję Wam za to :1luvu:

A Ty Guziczku, śliczny pingwinko-krówkeczku, brykaj szczęśliwy za TM z Psotusiem, Popiołkiem i wszystkimi naszymi kochanymi futerkami [*]

Ważnej kwestii dotknęłaś jasdorku. I nierozwiązywalnej. Walczyć do upadłego, czy skrócić cierpienia? Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Zrobiłaś jak ci serce dyktowało.
Ściskam cie mocno.

przyłączam się, Dorcia taka osoba jak TY o tak wielkim serduszku nie powinna się obwiniać, ['] ja też się obwiniam za Tygryskę, ale to nic da... :oops:

Wiem

Na pocieszenie filmy z domku Bletki :
http://www.youtube.com/user/aquamarinum

Wszystko zależy od rokowań... Jesli to kwestia przedłużenia życia o kilka tygodni, to ja podejmuję te trudne decyzje. Uważam, że ważniejsza jest jakość życia a nie jego długość.
Jasdorku, przytulam.

przytulam

Jasdorku, jak się trzymacie?

Nie powiem, żeby mi sie zapomniało. Rozstrzygam za i przeciw, oraz wszystkie gdyby i dlaczego

Witaj w klubie

Trzy czarne koty i czasem tymczasy

Kto przegląda forum