Behemot V

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 24, 2011 9:47 Re: Behemot V

Spokojnego? 8O On jest namolny rano, gdy sie obudzę, liże po twarzy, wpycha sie na kolana i do talerza, gdy jem. Fakt, tabletki łyka jak cukierki. Ale taki namolny kot, który ładuje się na kolana, gdy tylko się usiądzie, jest na dłuższą metę naprawdę męczący.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 9:49 Re: Behemot V

sunshine pisze:Ale taki namolny kot, który ładuje się na kolana, gdy tylko się usiądzie, jest na dłuższą metę naprawdę męczący.

Aaa, to o taki spokój chodziło, no fakt trochę męczące może być ale nie dośwaidczam ostatnio tego rodzaju zmęczenia od Mrusieldy. Ile się nakićkam, żeby czasami do mnie na kolana przyszła a ona patrzy mi w oczy i konsekwentnie mnie olewa :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 24, 2011 9:51 Re: Behemot V

A nasze koty nie wiedzą co to kici-kici. Zawsze mamy ubaw, gdy przychodzą goście i kiciają a nasze koty totalna olewka :ryk:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 9:55 Re: Behemot V

O to-to :ryk:

Behemot też nie reaguje na kicianie - jest ponad to, mozna sie zakiciac do zaplucia :mrgreen:
To znaczy - ja go tak ustawiłam od malucha :mrgreen:
Reaguje na "KOT" i "chodź do mnie" :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw lut 24, 2011 10:00 Re: Behemot V

Nasze reagują na imiona. Kazdy wie jak ma na imię. A goście zawsze mają takie oczy 8O A my mamy totalny ubaw :ryk:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:19 Re: Behemot V

mondre dziewczynki, mondre :ok:

spróbuj zakiciać na Georga - jego wzrok jasno wtedy mówi: "Że co? odjebało Ci? czego plujesz?" i dupy nawet nie ruszy. W ostateczności i przypływie dobroci dla pańci - łaskawie nie zwróci uwagi. Za to przybiega na takie kląskanie? kurde, nie wiem jak to nazwać, w każdym razie jest to odgłos paszczą. Nauczyliśmy się go wszyscy (znaczy my kląskamy, a Georg reaguje) bo nam było nieco głupio na wsi dechami zabitej wołać kota po imieniu o północy :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:28 Re: Behemot V

Inga, chyba wiem o jaki dźwięk chodzi. ale dlaczego głupio wam wołać własnego kota? 8O My mieliśmy w domu rodzinnym skundlonego pudla o imieniu Filip. Syn sąsiadki też był Filip. To dopiero był obciach wołać psa... :oops:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:31 Re: Behemot V

sunshine pisze:Inga, chyba wiem o jaki dźwięk chodzi. ale dlaczego głupio wam wołać własnego kota? 8O


a dlatego że nasze ranczo to wieś. Prawdziwa wieś. Tam zwierzę to jest krowa albo świnia, w ostateczności koza. A nie kot. Koty są nocne i w nocy łapią myszy, więc wołanie kota na noc do domu jest sprzeczne z naturą. A w ogóle kto woła kota? I po co, na Boga? 8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:32 Re: Behemot V

:ok: :ryk:

A - na takie kląskanie też reaguje.

Wyobraź sobie Sun ciotke AYO krążącą po działkowisku w poszukiwaniu kota i mamroczącą "zaklęcia" typu:

maaauuuuaaaauuuu, chodźdomamy mauuauuu itd.
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw lut 24, 2011 10:34 Re: Behemot V

AYO, przestań :ryk: Ja mam naprawdę bujną wyobraźnię :ryk:
Inga, ale Ty się serio przejmujesz opinią sąsiadów? Bo myślałam, że nie za bardzo. Ale fakt, pójście pod prąd łatwe nie jest :ok:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:37 Re: Behemot V

sunshine pisze:Inga, ale Ty się serio przejmujesz opinią sąsiadów?

Nie wiem, czy to chodzi o opinię ale... ja też jestem ze wsi. I póki traktujesz zwierze normalnie, to znaczy w najlepszym przypadku nie zwracasz na niego uwagi to ok. Ale jak "ludzie" widzą, że ci zależy na zwierzaku to czasami życzliwi moga trutki dosypać - a co się ędzie taka pinda mądrować i postępować wbrew woli boskiej, że jakiś tam zwierzak lepszy?

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 24, 2011 10:40 Re: Behemot V

Serio??? :strach: Ja wieś znam tylko z dziecięcych wakacji. ale u dziadków zwierzęta były naprawdę dobrze traktowane. Poza oczywistymi oczywistościami, jak np kastracja i resztki ze stołu.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 10:41 Re: Behemot V

Sunshine, nie generalizuję oczywiście, nie wszyscy są tacy. Ale też jest często tak, jak napisałam, niestety. Oczywiście gospodarcze zwierzaki to co innego ale kot??? Chodzi o to, że większość ludzi (może nawet nieważne czy to wieś) uważa "cackanie" się ze zwierzakami za fanaberię
Edit: Chociaż fakt, sama się smiałam na grugiej części Kogla - mogla z Pusi i jej pani na wsi :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 24, 2011 10:45 Re: Behemot V

Inga ma rację niestety.
Bezinteresowna zawiść ludzka albo wrogość wobec niezrozumiałego ma się na prowincji równie świetnie jak w Konopielce na przykład :?

Doświadczyłam na własnej doopie jak mi sie za młodu w siłaczkę bawić zamarzyło. Nie przebijesz się przez pewne rzeczy choćbyś pękł a w rewanżu oprócz niezrozumienia masz obmowę albo dziwne "przygody" - szczególnie jeśli jesteś z innego świata :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw lut 24, 2011 10:48 Re: Behemot V

jozefina1970 pisze:
sunshine pisze:Inga, ale Ty się serio przejmujesz opinią sąsiadów?

Nie wiem, czy to chodzi o opinię ale... ja też jestem ze wsi. I póki traktujesz zwierze normalnie, to znaczy w najlepszym przypadku nie zwracasz na niego uwagi to ok. Ale jak "ludzie" widzą, że ci zależy na zwierzaku to czasami życzliwi moga trutki dosypać - a co się ędzie taka pinda mądrować i postępować wbrew woli boskiej, że jakiś tam zwierzak lepszy?



dokładnie. Rodzina najbliżej mieszkająca i odwiedzająca nas czasem już przestała się dziwić, że nasze koty mają obróżki, że wołamy je na noc i że są traktowane jak pełnoprawni członkowie rodziny, Państwo T. uważają nas pod tym względem za niegroźnych wariatów ;) A my też nie specjalnie staramy się "rzucać w oczy". Kiedy Klemensik już właściwie umierał byliśmy właśnie na wsi i odwiedził nas taki jeden facet. Mieszka na drugim końcu wsi, jest to tzw. najbogatszy gospodarz, Klemcik leżał sobie na parapecie na kocyku. Wieśka nie było, pojechał do sklepu, siedzimy nad herbatą. Zdzisiek chyba, żeby ciszę przerwać zapytał, czemu kot tu leży. Mówię, że chory jest bardzo, że byłam z nim wczoraj jeszcze w Łodzi u weta, ale nie można mu już pomóc... taaaa, ile ma lat? 6? oooo, to już stary. Weterynarz? a po co kotu weterynarz? a w ogóle to on tu przyszedł, bo chciał zapytać o cenę tych starych opon, co to kiedyś TŻ mu mówił... Rozumiesz? stare, 10-letnie opony dla niego są dużo ważniejsze niż kot czy pies. Więc o czym ja mam z nimi rozmawiać? a czasem niestety muszę. Więc wolę się nie wychylać z moimi opiniami, bo po co to komu....
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 103 gości