Kotuchy maja swoje ulubione miejsce

Mówię o mojej spokojniutkiej trójeczce: Cezarku, Bazylku i Filomenie.

Siedzą sobie na balkonie na piętrze

Tam nie muszą uciekać przed psami, ani przed Horacym

Bo zamykam pokój i nikt nie ma wstępu.

O balustrade balkonu ( drewnianą opiera się rajska jabłoń, na jabłoni umiejscowiony jest domek dla ptaszków. Ptaszki mają za nic obecność kotów i świergolą sobie
Od czasu do czasu w odwiedziny przychodzi biały kot sąsiadów. Włazi po jabłonce na górę i dotrzynuje towarzystwa mojej Trójeczce. Najbardziej polubił Bazyla

I to z wzajemnością.
Nie wiem tylko, czy ten kocur to nie ma przypadkiem niecnych zamiarów, w tamtym roku zeżarł małe szpaczki z budki na drzewie
Cezar podpatrzył gościa i teraz również schodzi sobi do ogródka po jabłonce i tą samą drogą wraca do domu

Bazyś się boi
A Filomenę widziałam, jak wchodziła z dołu na jabłonkę ale niewidziałam,żeby z balkonu
Horacy też wchodzi do domu po jabłonce ale on w celach zbójeckich, żeby dołożyć któremuś z pozostałych
