dobry wieczór
Dzięki Ciepła za ciepłe słowo
Dzisiaj rano siki Femci mało co bym złapała, ale chochlą nie trafiłam w krytej kuwecie
Milusia natomiast po czterech dniach sama doszła do miski, pochrupała chrupków i wypiła mleko. Zalewanie i topienie jej noska wodą morską zaczyna przynosić efekty. Jutro już na pewno będą badania, a wieczorem Milusię obejrzy wetka. Ale zaczęła jeść, to już się nie martwię.
EDIT: dzisiaj byłam w Warszawie. Masakra pogodowa. Po prostu się ze mnie lało. A jeszcze przez cały dzień ważne rozmowy w biznesowych mundurkach
Tyle tylko, że w drodze powrotnej sobie poszalałam na drodze, bo już nie mogłam znieść klimatyzacji, było około 21.00, więc otworzyłam okna i wpuściłam wiatr we włosy
