Iskierka chciała zgasnąć. Ktoś pokochał...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 13, 2010 20:50 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Iskierka dalej rujkuje, ale na swój sposób - sikając gdzie popadnie, tupiąc tylnymi łapusiami, czy tarzając się po podłodze. Ranki wyglądają bardzo ładnie, dzięki dobrej (Vet.) karmie i kołnierzowi, który utrudnia kotu drapanie, zaczyna porastać sierścią, znikneły też paskudne krostki, tylko ranki na główce, jakoś nie mają ochoty się goić, ale na wszystko przyjdzie czas. Dzisiaj mieliśmy ciekawą, aczkolwiek lekko zwariowaną sytuację, która pokazała nam, jak bardzo inteligentna jest nasza Iskierka. Kot został wsadzony do dużego transportera w celu zjedzenia swojej specjalnej karmy. Zazwyczaj jadła na podłodze, ale dzisiaj wsadziłam ją do transportera, żeby mi gdzieś nie uciekła. Kapelusz - ściągnięty, ranki przetarte Rivanol'em, oczy zakropione, ropka usunięta. Chwila nieuwagi i myk. Kiedy zobaczył (i usłyszał) w moich rękach, to dziwaczne coś, które tak bardzo utrudnia mu życie - dał w długą i tyle go widziałam. Podczas próby złapania kota, doznałam szoku. Kitka siedziała pod stołem i warczała jak mały psiak. Tego bym się po Iskierce nie spodziewała, kiedy chciałam podejść, bardzo zły kot zaczął na mnie syczeć, i sądzę, że gdybym wsadziła tam łapę - zostałabym podrapana. Chwyciłam więc za ręcznik, który leżał na jednej z puf i próbowałam złapać kota, który zwiał w popłochu... nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że... szukałam jej chyba z pół godziny, tak się zaszyła. Nawet dźwięk lodówki nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Dopiero kiedy usłyszałam kichnięcie (!) zorientowałam się gdzie jest ukryty ten mały cwaniaczek - siedział na parapecie. Nie przejełam się warczeniem, tylko szybko założyłam jej kołnierz, kot jak widać, skorzystał z okazji, bo na główce była świeżo rozdrapana ranka, znaczy że jeszcze trochę, a rozdrapała by sobie pół główki (!) to utwierdziło mnie w przekonaniu że ten kapelusz jest jednak potrzebny. Iskierka trafiła do transportera gdzie w spokoju zjadła swoją karmę, a ja? ja będę kombinować jak by tu utrudnić temu kotu ucieczkę... nosek... jeszcze są na nim krostki, ale szybko się goi.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sty 13, 2010 21:10 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Kamila-to samo było z Ptysiem-moment nieuwagi,przy zdjętym abażurze-i kot pokrwawiony!
Tu niestety potrzebny czas-im dłużej bedzie nosiła,tym lepiej sie to cholerstwo wygoi.
Ja cały czas kciukole trzymam,żeby sie biedusia wyleczyła!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro sty 13, 2010 21:29 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Cameo pisze:Iskierka dalej rujkuje, ale na swój sposób - sikając gdzie popadnie, tupiąc tylnymi łapusiami, czy tarzając się po podłodze.


ło matko.... moja chili ma tzw cichą rujkę, po prostu jest bardzo przytulista i troche pomiaukuje...
za to Trelon juz trzeci traz zlał sie w Gabrysiowe wyrko...
w poniedziałek sie zlał....we wt po zabiegu lezał...a dzis odzył i znowu sie złal....
smierdziel wstrętny :evil:
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Śro sty 13, 2010 21:32 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Oj, Iskiereczko kochana, spokojnie! 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 13, 2010 22:19 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Miau, miau, a co by kotek chciał? miseczkę mleczka, kawałeczek pysznego mięska...? miau, miau, no to co byś w końcu chciał? a tu dalej miau i miau... ja chce żeby ktoś mnie pokochał, i nie chcę już tego kołnierza, miau, miau... i tak w kółko...

Obrazek

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sty 13, 2010 22:30 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Ciężkie życie Iskierki! :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 13, 2010 22:31 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Prześliczne wspomnienia i cudne zdjęcie :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 13, 2010 22:42 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

:lol:.

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Śro sty 13, 2010 23:01 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Nadchodzi czasem taki moment w życiu, kiedy człowiekowi odechciewa się dosłownie wszystkiego. I wtedy przychodzi kot, z pozoru zwykły, biało/bury kot, o dwóch twarzach. No i wyobraźcie sobie, że ten raz grzeczny, raz niemiły kot wskakuje ci na kolana, żeby pocieszyć, kot pocieszyciel, z którym nigdy nie jest smutno, bo ten smutek zaraz znika z twarzy, niczym kamfora, a na jego miejscu pojawia się promienny uśmiech. Kot otuli cię swoim cichutkim mruczeniem, powie żebyś się uśmiechnął, a zaraz życie staje się piękne i kolorowe, pełne barw, bo tak właśnie powinno wyglądać życie... i wtedy wiesz że warto żyć, bo ma się dla kogo, jeśli nie masz dla kogo żyć, to to życie nie jest nic warte, nie ma sensu... z kotem na kolanach, życie faktycznie staje się piękne, bo kot jest najlepszym terapeutą, nie musi mieć tytuły czy dyplomu, wystarczy że jest, zawsze wysłucha, doradzi, przytuli się do twojego swetra, żeby trochę pomruczeć i wtedy wszystkie smutki odchodzą w kąt. Jeśli sobie na to zasłużysz - dostaniesz buziaka, albo baranka od tego terapeuty na czterech łapach, z ogonkiem niczym antenka i puchatym futerku... a zaraz potem, ten koci terapeuta, wpadnie w czułe objęcia Morfeusza, żeby śnić i śnić. A Ty z uśmiechem na twarzy, dokończysz to, co zacząłeś...

I życie jest jednak piękne!

Obrazek

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sty 13, 2010 23:03 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Iskierka też. :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 13, 2010 23:33 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Ona faktycznie ma dwa oblicza... dzisiaj mruczała, a zaraz potem :strach:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sty 13, 2010 23:37 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Cameo pisze:.....a zaraz potem :strach:


Pazurem po łapach? :mrgreen:.

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Śro sty 13, 2010 23:41 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

A jakże :mrgreen: a to przecież taki słodki kotecek jest, czyż nie...? nikt mi nie uwierzy 8)

Obrazek

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Śro sty 13, 2010 23:45 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Iskierkowe wspomnienia... s.26

Łe, to tylko zwykła ruja i tyle. Zresztą sama zobaczysz po kastracji ;).

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Śro sty 13, 2010 23:49 Re: Iskierka chciała zgasnąć. Nie zgasła.

Cameo pisze:......Obrazek


Ale mina, normalnie strach się bać :ryk:.

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 47 gości