Jednak wróciłam. Potrzebuję Waszej pomocy. Coś z Meonikiem nie tak. Od tygodnia jadł bardzo słabo, teraz przestał. Tak NAPRAWDĘ. Teraz wróciłam spoza W-wy i okazało się, że od wczoraj nic. Dawałam różne karmy - zero. Kilka dni temu dałam mu 15 ml parafiny, bo miał kłopoty. Ale poszło.
Teraz czekam godziny 15-tej aż przyjdzie wet Adam, jemu trochę wierzę. Jutro raniutko badamy krew. Nie może być mu nic złego, prawda? Bo jeśli jeszcze jego stracę, to ja już nie wytrzymam, nie wytrzymam, to za dużo jak na jedną moją głowę

.
Może macie jakieś pomysły, bardzo proszę.... To nie zatkanie. Tak bardzo się boję

.