Aniu, bardzo Ci dziękuję za pomoc...
Podaj proszę nr telefonu: 606 22 88 20
Groszki są pod Poznaniem, dokładnie w Kiekrzu.
Wg mnie mają ok. 8 tygodni.
Jeśli chcesz to mogę przesłać Tobie taki ogólny zarys całej historii razem ze zdjęciami.
Tylko prosiłabym Cię o adres mailowy.
I nadal proszę Was Kochane o pomoc w napisaniu ogłoszeń, bo absolutnie nie mam czasu na nic, a do tego jak już wspomniałam, weny totalnie brak...
Groszki z każdym dniem zmieniają się niesamowicie na moich oczach...
Pomijam, że stają się coraz bardziej śmielsze i rozbrykane, ale na mój widok biegną do mnie rozmruczane, a w ostatnich godzinach coraz więcej rozgadane
Pomrukują i pomiaukują patrząc mi prosto w oczy, po czym wskakują na kolana i szukają kontaktu ze mną, delikatnie się ocierając...
Szukają też swojej Mamci, bo szukają cycuszków na moim brzuchu
Malutka, czyli Siostrzyczka krok w krok chodzi za swoim Braciszkiem i robi wszystko to samo, co on.
Naśladuje każdy jego najmniejszy krok, mruknięcie, miauknięcie, po prostu wszystko
Ponadto pięknie korzysta z kuwetki, z czym z kolei Chłopczyk miewa czasem małe problemy.
Jednak po moich naukach na szczęście coraz częściej wszystko ląduje w kuwecie.
Co ciekawe, kiedy jestem z nimi w pokoju, to korzysta tylko z kuwety i zachowuje się, jakby chciał mi pokazać, że potrafi i, że jest grzeczny
Są naprawdę cudowne...
Niestety dzisiaj u mnie temperatura była bliska 40 stopni, więc zabieram Maluchy w transporterku na dwór i wszędzie tam, gdzie jest odrobinę chłodniej.
Byłam dzisiaj znów w okolicy, gdzie znalazłam Maluchy i dowiedziałam się, że kotki nadal nie ma.
Nie pojawiła się od poniedziałku albo wtorku.
Niestety oznacza to, że najprawdopodobniej coś jej się stało, bo przecież nie zostawiłaby Malców na tak długo samych...
Nadal nie mam żadnego odzewu w sprawie domku, czy też domków...
Jestem tym faktem załamana...
Nie wiem też, co zrobię w połowie miesiąca, ponieważ dzisiaj przypomniałam sobie, że 12 sierpnia idę do szpitala na 4-5 dni...
Chciałam to przesunąć na 26, ale nie wiem, czy będzie to możliwe...
Niemniej jednak Groszki do tego czasu muszą znaleźć dom, choćby tymczasowy, bo przecież do szpitala ich nie zabiorę...
Mam w planie założyć dzisiaj Malcom wątek, ale mam tyle na głowie, że nie wiem, czy wyrobię się z czasem, a później własnymi siłami...
Tymczasem ściskam Wszystkich...