Milka, Kropka, Frodo i Sznycek. Prośba na koniec tego wątku

Całe szczęście, że jednak do Chat nie zajrzałaś :wink:

moja Ty dzielna kursantko :ok:

Widzisz możesz liczyć na wszystkie cioteczki, już my Cię kilku prostych przepisów nauczymy i będziesz nie tylko literacko lśniła jak gwiazda

alus1 pisze:Całe szczęście, że jednak do Chat nie zajrzałaś moja Ty dzielna kursantko
Widzisz możesz liczyć na wszystkie cioteczki, już my Cię kilku prostych przepisów nauczymy i będziesz nie tylko literacko lśniła jak gwiazda

JoasiaS pisze:
Agata&Alex pisze:Wow ale racuszki, pycha

Zróbcie . Naprawdę łatwe, pyszne, a zapach jaki się unosi w domu przy ich smażeniu bosssski

oj tak zapach unosi się dobre kilka godzin mimo mocnego wyciągu :wink:

więc nie polecam ukrywać placuszków przed rodziną :mrgreen:

Pierwsza

Jednak druga :twisted:

chcemy Sznycka
chcemy Sznycka

Popieram - Papcia chcemy :1luvu:

BarbAnn pisze:chcemy Sznycka
chcemy Sznycka

Po południu, dzieci, po południu, bo mam pilną robotę teraz

buuu szkoda szkoda
może popołudniu net też mi odpali ech :roll:

alus1 pisze:buuu szkoda szkoda
może popołudniu net też mi odpali ech

Dobra, Aluś, dla ciebie zmieniam kolejność zadań :roll:

W ubiegłą środę zabraliśmy Sznycka do jego osobistego weta do Kielc na „przegląd techniczny” paszczy (niepokoiły mnie nadal zaczerwienione dziąsła mimo usuniętych zębów :roll:

) połączony z obcięciem pazurów.

O tym, że Sznyc fatalnie znosi jazdę samochodem w transporterze już kiedyś panieśtego pisałam ;-)

. Pojechał więc po królewsku, czyli na osobistej poduszce. Dzięki temu dotarł do weta w pełni zrelaksowany :ok:

. W poczekalni też siedział na tej poduszce na moich kolanach. Choć budził ogólną wesołość, sam czuł się zapewne co najmniej jak Król Zwierząt

.

Nawet gdy usłyszał dobiegające z gabinetu niepokojące dźwięki...

(głośno krzyczy jak na żółwia)
... czuł luz:

(Króla Zwierząt nie ruszą! ;-)

)

W gabinecie trzymał fason (w końcu noblesse oblige ;-)

). Podczas oglądania paszczy głośno i kategorycznie naubliżał wetowi (niestety nie dysponuję materiałem dźwiękowym...). Ku mojemu zaskoczeniu, wymiękł przy banalnym obcinaniu pazurów. Desperacko wdarł się na moje ręce, wtulił całym ciałem i kurczowo objął mnie za szyję:

Tylko w takim stanie zniósł manicure, choć jego mina mówiła wszystko: „Bohatera? Obcinaczem?!!!”

"Bohatera?Obcinaczem?"
:ryk:

Ojejuuuuuuu :1luvu:

Papciulka obcinaczem?!... :lol:

Ale słodziak z niego, tak cię za szyjke obejmować :1luvu:

Zawsze przy takich okazjach nadmieniam, że to taki prawdziwy dziki kot śmietnikowy, bardzo nieszczęśliwy w niewoli i domagający się uwolnienia :mrgreen:

P.S. Ale masz sliczne włosy

MarciaMuuu pisze:P.S. Ale masz sliczne włosy

Naprawdę?

Może dzięki temu, że łykam ostatnio Celebrin :lol:

JoasiaS pisze:Dobra, Aluś, dla ciebie zmieniam kolejność zadań

Dziękuję

jak widzisz nie powstrzymałam się i musiałam zajrzeć :mrgreen:

JoasiaS pisze:Tylko w takim stanie zniósł manicure, choć jego mina mówiła wszystko: „Bohatera? Obcinaczem?!!!”

Te jego oczęta mówią wszystko :roll:

Moje biedne Papiątko kochane, tak się znęcać nad kotkiem NO!
a droga powrotna tez tak relaksacyjne przebiegała?
i co z dziąsełkami czy wszystko dobrze?
ach dziękuję widok Papunia poprawił mi samopoczucie dzisiaj i z radością udam się na zakupy

Jak dyskretnie zasłoniłaś swoim ciałem Papcia

Wszystko zostało niedopowiedziane, tylko niewzruszona twarz Króla Zwierząt sie objawiła :mrgreen:

Milka, Kropka, Frodo i Sznycek. Prośba na koniec tego wątku

Kto przegląda forum