
Co do TZ-tów. Pewnie mam wyjątek od reguły, skoro wszystkie tak samo uważacie. Czyli, istnieją wyjątki na moje szczęście

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kalair pisze:kinga w. pisze:Źle mi że tylko skype.
To co innego.
kinga w. pisze:Ech, Nelly... Nas wykańcza odległość. Brak takiego normalnego kontaktu, normalnych rozmów, tęsknota, dla R. dodatkowo jeszcze oderwanie od wszystkiego co było normalnym środowiskiem...
Nelly pisze:kinga w. pisze:Ech, Nelly... Nas wykańcza odległość. Brak takiego normalnego kontaktu, normalnych rozmów, tęsknota, dla R. dodatkowo jeszcze oderwanie od wszystkiego co było normalnym środowiskiem...
Tak, to zawsze jest bardzo trudne. Odległość nie wpływa dobrze w przeważającej większości na związki. Trudna sprawa.
Bałam się jak TZ wyjechał kilka lat temu, choć niby takie jesteśmy wiesz, stare zżyte małżeństwo. Niestety, czy może raczej "stety" TZ nie nadaje się na życie w rozłące od rodziny. Trzy miesiace wytrzymał.
kinga w. pisze:kalair pisze:kinga w. pisze:Źle mi że tylko skype.
To co innego.
No! Jak pisałam : Skype to tylko surogat normalnej rozmowy.
kinga w. pisze:kothka pisze:czarna.wdowa pisze:Jak bym słyszała swoje myśli
Wiem że jak nic nie zrobię to za jakiś czas wszystko się rozmyje i TŻ przejdzie z tym do porządku dziennego
ale z drugiej strony nie chce mi się nic z tym robić i po raz kolejny wychodzić na tą co chce ustawiać
No właśnieJak nic nie zrobię to wszystko się rozmyje jak zwykle
Jak zrobię - to będzie że się czepiam, bo przecież on na pewno niezmiernie wazny powód miał, tylko ja za głupia jestem żeby się domyślić jaki
A mi się już nie chce domyślać, po to ludzie mają mowę, żeby z niej korzystać. Dlaczego to ja mogę zbierać za wszystko, mi się musi wszystko udawać, bo jak nie to jest wielka obraza - facet moze mieć doły, może sobie ponarzekać a ja mogę tylko cierpliwie wysłuchać i pocieszyć
Ech... R. nie pozuje na doskonałość, nie udaje nieomylnego, ale... faktycznie ucieka od rozmowy jeśli chcę "przegadać" niewygodny temat. Mówi że to zmierza do kłótni. Tylko że "zamiatanie pod dywan", udawanie że tematu nie ma, spowoduje że kiedyś pod tym dywanem nazbiera się za dużo... To jest popier... Od kiedy wyjechał mamy jakiś zawias komunikacyjny. On jest bardziej drażliwy, ja też, a rozmowa na skype... To tylko erzac normalnej rozmowy.
Kothka, wykład u Tosiuli imponujący!
W podpisie nie ma linków do sklepu. DLACZEGO??
Nelly pisze:Cześć Romeczu![]()
Co do TZ-tów. Pewnie mam wyjątek od reguły, skoro wszystkie tak samo uważacie. Czyli, istnieją wyjątki na moje szczęście
kalair pisze:kinga w. pisze:kalair pisze:kinga w. pisze:Źle mi że tylko skype.
To co innego.
No! Jak pisałam : Skype to tylko surogat normalnej rozmowy.
Nie kretyński jednak. Dzięki niemu możesz coś zobaczyć i usłyszeć.
tosiula pisze:MaryLux pisze:kothka pisze:MaryLux pisze:Ceść RomeckuMam pomyśłek: weź sfoją Duzą w plecacek i uciekinkajcie oboje do nas
Inka
to jest bardzo dobry pomysł Ineczko
Duża stwierdziła, ze może po raz pierwszy będzie miała okazję na spotkanie wrocławskie dojść, ale oczywiście pewna czy jej się uda będzie dopiero w sobotę wieczorem![]()
Fajnie by było, gdyby Tfoja Duza dotarła
Inka
Inka ma rację. Idź na spotkanie. Zrób sobie małą przyjemność.
kothka pisze:Ech, lepiej Skype niż nic, ale taka rozmowa czasem więcej szkody niż pozytku przynosi
kinga w. pisze:kothka pisze:Ech, lepiej Skype niż nic, ale taka rozmowa czasem więcej szkody niż pozytku przynosi
Dla mnie rozmowa to czas kiedy siadamy obok siebie i wymieniamy poglądy, wyrażamy swoje myśli, odczucia. I mamy pełny przekaz. Z całym bogactwem intonacji i języka gestów. Sorry, ale to ułatwia komunikację bo czyni przekaz pełnym. W wersji okrojonej... Brakuje poczucia bliskości. Mimo że to wciąż ten sam człowiek, ale głos jest zmieniony, obraz rozmazany, wszystko staje się dalekie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości