Zuzanka-mruczy dla Nightrose.Wet od nerkowców szukany WAWA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 06, 2008 20:08

ech... się wzruszyłam, piękna Zuzanka.... :D

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro lut 06, 2008 22:30

No po prostu nie wierzę, patrzę na te zdjęcia i się zastanawiam czy to oby na pewno ta przestraszona, zestresowana Zuzanka 8O :wink:

W końcu znalazła swoje miejsce na ziemii, czekała, szukała ale znalazła.

Sis to co dla niej zrobiłaś :king: i czapki z głów.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 07, 2008 1:21

Przeczytałam cały wątek. Poniekąd dotyczy on mojej obecnej sytuacji. Mianowicie mam na tymczasie kotkę, która ewidentnie musi być jedynaczką. Jest niestety mniej miziasta niż Zuzanka, ale mam nadzieję, że w domu bez zwierząt i głośnych domowników będzie mogła pokazać jaką jest cudowną koteczką. Cały czas szukamy dla Burasi domku stałego, ale gdyby ktoś kto nie ma zwierząt mógł dać jej tymczas to też byłoby dobrze. Niestety przy naszych rezydentkach kicia cały czas nie może się otworzyć i zaaklimatyzować. Zapraszam oczywiście do zapoznania się z historią Burasi
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=69 ... sc&start=0

Za Zuzankę oczywiście cały czas będziemy trzymać kciuki aby się wszystko w jej kocim życiu dobrze układało.

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw lut 07, 2008 9:50

Zuzinka.... :P :P :P Mój tłuścioch kochany :P :P :P
No ale same zdjęcia nie wystarczą - czy mozna prosić jednak o raporty poranne i wieczorne - chociaż przez parę najbliższych dni? :oops:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw lut 07, 2008 10:38

ok, aczkolwiek tu juz sie prawie nic nie zmienia. Coraz zadziej wchodzi pod wanne, polubila fotel w duzym pokoju (jak widac na zdjeciach). Prawde mowiac nie wiem gdzie dzisiaj spala, bo nie zamknelam wieczorem drzwi do pokoju, ale jak sie kladlam, to spala na fotelu.
Zuzia sprawia wrazenie wiecznie glodej - rano dostala mokre od mamy (ok 6-7) a jak wstalam nie dawala mi spokoju, do poki nie nalozylam jej jeszcze. Oczywiscie caly czas ma dostep do suchego i wody :)

niom, to chyba na tyle - teraz sie kreci po mieszkaniu, troche sie bawi zabawkami jak trafi na ktoras przechodzac.

i juz nie syczy :)

Nightrose

 
Posty: 205
Od: Sob gru 22, 2007 22:21
Lokalizacja: Warszawa Targówek

Post » Czw lut 07, 2008 10:46

Ale super :D :ok: :spin2:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw lut 07, 2008 13:43

Wyluzowana! Nie poznaję koteczki :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw lut 07, 2008 18:59

To może by Zuzkę przenieść już na Koty? :wink:
p.s. a kolejny raport to kiedy?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lut 08, 2008 0:01

:/ drazni mnie straszliwie, ze ten kot na mnie warczy... i nie jednokrotnie boje sie ja zdjac np. z blatu w kuchni bo nie wiem czy mnie przypadkiem nie pogryzie....
Albo teraz - lezy na fotelu w duzym pokoju a ja chce isc spac i zamknac drzwi, ale nie moge, bo boje sie ja wziasc na rece - warczy. I teraz pytanie jak gryzie? Moj kot ugryzl mnie chyba ze 2 razy, jak bylismy u weta i go bolalo a ja go trzymalam i wtedy gryzl naprawde bardzo mocno...

Nightrose

 
Posty: 205
Od: Sob gru 22, 2007 22:21
Lokalizacja: Warszawa Targówek

Post » Pt lut 08, 2008 0:39

nie gryzła, zdarzyło się jej złapać zębami rękę, ale nie gryzła

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt lut 08, 2008 9:23

Mnie też nie gryzła, nawet kiedy nieco jej dałam w kość, tj. kiedy usiłowałam ją włozyć do transporterka w nocy - miała jechac do domku, który nie wypalił.
Warczała strasznie, ale mnie nie ugryzła - inna sprawa, ze chwilami nie miała jak, bo trzymałam ją za karczek. Ale nie przez cały czas. Nie wiem, dlaczego tak jest - warczy tylko na Ciebie, czy na wszystkich?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lut 08, 2008 10:11

na mnie najmniej, ale ja sie poprostu boje, bo mam uraz po moim koteczku. On nie warczal, nie fukal ale jak to robil to znaczylo, ze jest zle i wtedy gryzl tak jak chrupki...
Sprawiala wrazenie, ze moja mame lubi najbardziej, a wczoraj mama ja gaszcze slicznie pieknie i nagle Zuzia odskakuje i syczy... :/
Mam nadzieje, ze z czasem jej to przejdzie. Dziwnie sie czuje z tym,ze tak na dobra sprawe nie wiem jak ona sie moze za chwile zachowac.

Nightrose

 
Posty: 205
Od: Sob gru 22, 2007 22:21
Lokalizacja: Warszawa Targówek

Post » Pt lut 08, 2008 10:25

Rozumiem Cię, staracie się bardzo, i to przykre, że Zuzanka wtedy syczy i warczy. Ale ona naprawdę u Was się dobrze czuje -to widać, słychać, i czuć :P
Są 2 wytłumaczenia - albo ona ma złe wspomnienia i ciągle jeszcze się boi - u Sis nie warczała, u mnie tak, nie wiem, co się działo w domku w którym była przez miesiąc? + ona ostatnio naprawdę zbyt często zmieniała te domki.... albo coś ją boli i dlatego tak się zachowuje. Myślę, że czas tu wszystko wyjaśni. Trzymam kciuki :P , informuj co się dzieje....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt lut 08, 2008 13:12

Nightrose, Zuzanka jest u Ciebie krótko.
To kotka która potrzebuje czasu.
Szczególnie po tych przejściach, które miała. Za dużo zmian.
U mnie nie warczała, nie gryzła (lekkie złapanie zędbami zdarzało się, ale ono zdarza się i mojej Minnie, czego absolutnie nie mam jej za złe).

Może warto pomyslec o kropach Bacha? podobno regulują posychikę kocią.

Daj jej czas, proszę

to kochana kitka....

Pisz, co sie dzieje, będziemy radzic.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt lut 08, 2008 13:32

ja zgłupłam już na amen :oops: to Zuzanka jest w DS, czy DT?

Nightrose,
po pierwsze: czy to odskakiwanie i syczenie przy głaskaniu nie zdarza sie przypadkiem wtedy, gdy ludzka ręka znajdzie się jakby poniżej pasa kota? wiele kotów nie lubi dotykania po tylnych nóżkach czy nasadzie ogona. Mogło być tak, że ktoś ją po tyłeczku bił. Poza tym sprawdźcie ogonek, tylko dokładnie. Anatol miał ogonek złamany u samej nasady, wet go oglądał kilka razy i nic nie zauważył. Dopiero jak się zaczęliśmy przyglądać, bo Toluś "trzepał" tym ogonem, co mnie niepokoiło - okazało się właśnie, że ktoś mu kitkę ułamał :(

po drugie: ja Cię rozumiem, że się kota boisz. Sama czuję, powiedzmy ;), respekt przed niektórymi kotami. Więc radziłabym nic na siłę, daj jej i sobie czas. Tyle przeprowadzek, człowiek by dostał hopla, a co dopiero futrzak, który nie wie, co się z nim stanie jutro.
Tyle że takie warczenie, właściwie bez powodu, to też nie jest ok :? słuchaj, a może używacie czegoś, czego zapachu ona nie cierpi?..? nie wiem, perfumy, mydło, proszek do prania? tak gdybam tylko, ale wiem, że to możliwe. W swoim czasie Georg, jak był podrostkiem, uwielbiał moją mamę. I nagle przestał ją uwielbiać, natomiast za każdą jej wizytą u nas zaczynał warczeć, a potem rzucał się na nią z zębami i pazurami. Metodą prób i błędów mama eliminowała kolejne zapachy, wyszło że powodem był lakier do włosów :roll: Mama zmieniła na lakier innej firmy i ataki się skończyły.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 44 gości