Gorset został zdjęty, bo Hestia przez cały dzień była okropnie nieszczęśliwa
Po zdjęciu kubraka poszła się smażyć na kaloryferze
Dzięki chwilowej niedyspozycji matki Alma odkryła, że swietnie można się bawić z wujkiem. Galopowali po mieszkaniu jak stado spłoszonych mustangów
Cyryl chyba był zadowolony, ostatnio w sumie niewiele się bawił, bo devonki wolały swoje własne towarzystwo, a Hestia reagowała strasznym wrzaskiem i buczeniem na tradycyjne "delikatne" zaproszenia do zabawy
A w ogóle dziś był ładny dzień, więc trochę poprześladowałam kotki
Rudy usiadł w fajnym miejscu - trochę światła, trochę cienia:
Później napadł na Almę, ale o dziwo - delikatnie, bo nie wrzeszczała:
Dzidzia też ładnie pozowała, choć rzadko, bo nie miała czasu, gdyż musiała biegać:
Cud-profil zapatrzonej hrabiny:
Hestia w kubraku nie była zbyt dobrą modelką, więc zdjęcia ma nieco fragmentaryczne:
Uważam, że dziś najlepiej pozowała stopa
