Kotków siedem+1. Kończymy seteczkę:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 09, 2007 8:41

Filomatka spędziła noc na pokojach. Mała Mi na noc wróciła do kuchni, ale rano stała przy drzwiach i odrazu wyszła. Teraz jednak obie wróciły do kuchni jeść (zamknęłam je). W kuchni Filomatka zaczęła znowu baaardzo łasić się i mruczeć. Mam wrażenie, że zarazem i chcą wychodzić i zarazem boją się. Ponieaż większych walk nie ma to niech robią jak chcą.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 21:42

Filomatka dziś wieczorem straciła apetyt. Zrobiła rzadką kupkę i zwymiotowała tą odrobiną jedzenia co zjadła :( . Boję się strasznie. Małe są u mnie od trzech tygodni bez jednego dnia. Czy znowu czymś się zaraziła? Nawet jeśli faktycznie któreś z moich jest nosicielem, to przecież nie pp. Czyli cś z kalci lub herpes. Filusia ma już około 9 miesięcy, nie jest maluszkiem. Pół roku siedziała w schronisku gdzie musiała zetknąć się zwszelką różnorodnością tego typu wirusów. Więc wydawało się bezpiecznie. Może to co innego. Ale boję się. Wiem, jestem panikara. Powiedzcie, że przesadzam.
Do niedzieli brała antybiotyk. Może to odstawienie antybiotyku. Narazie nie jest tragicznie, ale... nie podoba mi się.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 21:43

To ja na wszelki wypadek potrzymam
:ok::ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 10, 2007 21:51

Bedzie dobrze Aniu!
goopie pytanie.. odrobaczalas je w domu?

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 22:02

Izabela pisze:Bedzie dobrze Aniu!
goopie pytanie.. odrobaczalas je w domu?


Właśnie, że w domu jeszcze nie :oops: Jej strasznie trudno coś podać. Wpada w kompletną panikę, potem wogóle jest nie do złapania. Dom to nie klatka, jest gdzie chować się.
Boję się, bo przypominają mi się tamte zachorowywujące u mnie maluszki. Ale to były naprawdę maluszki. Najstarsza Szarotka miała wtedy może 4 miesiące. Te są już niemal jak dorosłe kotki. Tyle czasu siedziały w schronisku stykając się nie wiadomo z czym.
Wiem, panikuję :oops: . Ale nie potrafię już nigdy zapomnieć znalezionej u siebie za tapczanem martwej maciupkiej Ryjci :cry: . Może źle zrobiłam że je przyjęłam :( .

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 22:22

Mam jeszcze jedno pytanie (bo doświadczeń rujkowych mam ograniczoną ilość) - czy możliwe jest żeby objawy Filomatki miały związek ze zbliżającą się rujką? Tak przyszło mi na myśl bo ona od wczoraj jakaś taka bardzo miziasta jest, dość "rozćwierkana" i tak specyficznie kuperek unosi gdy jest głaskana. Nie jest to jeszcze ruja w pełnym rozkwicie, ale już wczoraj coś mi podpadało. Wiem, że stracić apetyt może, coś mi się obiło o uszy o rozwolnieniu, ale o wymiotach z tej "okazji" nie słyszałam.
Przed chwilą byłam w kuchni (chciała tam być chyba sama więc znowu ją zamknęłam. Leży na stołku na kocyku, ale głaskana znowu z tym kuperkiem do góry...
Wiek by na pierwszą ruję pasował :?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 22:43

Może to rzeczywiście pierwsza ruja i stres z nią związany...
Trzymam kciuki...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 10, 2007 22:45

Aniu, bardzo Ci zycze, zeby to byla rujka.
I bardzo mocno trzymam kciuki
Wiecej nie napisze bo ja ostatnio tylko czarne mysli mam:((

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sty 10, 2007 22:53

niech bedzie rujka ale ja i tak proponowalabym odrobaczyc kicie
trzymam kciuki :ok:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 23:00

Ok, Iza :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 10, 2007 23:39

No, panienka już zaczyna głaskana nie tylko wypinać dupkę, ale i charakterystycznie tuptać tylnymi łapkami. Chyba kobietką stajemy się 8) . A przy okazji straszymy pańcię :roll: .

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 11, 2007 7:06

ufffffff :wink:

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 11, 2007 14:47

Cieszę się, że wyniki Babuni okej, wiedziałam, że tak będzie :wink:
Fajnie, że małe sierotki się socjalizują, żeby tylko zdrówko dopisywało :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Czw sty 11, 2007 21:27

Narazie rujki jednak nadal nie ma, chociaż początki bardzo wyglądały. Nie wiem. Może pierwsza może być tak stopniowo.
Ale za to w nocy kiedy już się położyłam to obie panienki czyli Mała Mi i Filomatka zaczęły szaleństwo po kołdrze i łapanie mojej nogi :lol: . A rano Filunia jakby nigdy nic zameldowała się na jedzonko. Czyli to ja panikara :oops:
Gwoli wyjaśnienia - parę lat temu co wzięłam malucha to ciężko chorował lub umierał. Został mi strach że znowu to samo.

W tej chwili stadko nieco podekscytowane bo nocujemy w kuchni dwa schroniskowe pieski jadące nad ranem do nowych domków aż do Katowic i Krakowa. W nocy dziewczyny przyjdą i je zabiorą. Z tym, że widać, że jednak stadko zaprawione w bojach, bo wprawdze ekscytacja była, ale nie przesadna. Zdecydowanie jedzonko tudzież wogóle zajęcia programowe ważniejsze niż jakieś tam przybłędy w kuchni. Tylko Filunia schowała się na czas jakiś w miejscu nieznanym mi, ale już biega. Kajtka poszczekała bo w końcu tak wypada, ale potem zajęła się miską i już nie zwraca uwagi, Bambosz wogóle ledwo raczył zauważyć że coś się dzieje, a koty zajęły pozycje strategiczne i przez wybitą szybkę w zamkniętych drzwiach do przedpokoju obserwowały co się dzieje, podejrewam że myśląc o mnie nieco niepochlebnie, że znowu jakichś "nowych" przywlekłam.

Wydaje mi się, że zwierzaki powoli mogą się przyzwyczaić, że od czasu do czasu pojawiają się "nowi". Pamiętam początki - trudne pierwsze dokocenia i dopsienie. A teraz - cóż, nafukają co nieco, nawybrzydzają dla przyzwoitości, i tyle, za dzień czy dwa przestają zwracać uwagę. 4777777777777777777714444444444444444444444 (właśnie Babunia dopisuje, że zgadza się z tym co piszę :wink: ). Chyba pogodziły się z tym, że mają stukniętą (wg. nich :wink: ) panią :lol:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 11, 2007 21:28

Narazie rujki jednak nadal nie ma, chociaż początki bardzo wyglądały. Nie wiem. Może pierwsza może być tak stopniowo.
Ale za to w nocy kiedy już się położyłam to obie panienki czyli Mała Mi i Filomatka zaczęły szaleństwo po kołdrze i łapanie mojej nogi :lol: . A rano Filunia jakby nigdy nic zameldowała się na jedzonko. Czyli to ja panikara :oops:
Gwoli wyjaśnienia - parę lat temu co wzięłam malucha to ciężko chorował lub umierał. Został mi strach że znowu to samo.

W tej chwili stadko nieco podekscytowane bo nocujemy w kuchni dwa schroniskowe pieski jadące nad ranem do nowych domków aż do Katowic i Krakowa. W nocy dziewczyny przyjdą i je zabiorą. Z tym, że widać, że jednak stadko zaprawione w bojach, bo wprawdze ekscytacja była, ale nie przesadna. Zdecydowanie jedzonko tudzież wogóle zajęcia programowe ważniejsze niż jakieś tam przybłędy w kuchni. Tylko Filunia schowała się na czas jakiś w miejscu nieznanym mi, ale już biega. Kajtka poszczekała bo w końcu tak wypada, ale potem zajęła się miską i już nie zwraca uwagi, Bambosz wogóle ledwo raczył zauważyć że coś się dzieje, a koty zajęły pozycje strategiczne i przez wybitą szybkę w zamkniętych drzwiach do przedpokoju obserwowały co się dzieje, podejrewam że myśląc o mnie nieco niepochlebnie, że znowu jakichś "nowych" przywlekłam.

Wydaje mi się, że zwierzaki powoli mogą się przyzwyczaić, że od czasu do czasu pojawiają się "nowi". Pamiętam początki - trudne pierwsze dokocenia i dopsienie. A teraz - cóż, nafukają co nieco, nawybrzydzają dla przyzwoitości, i tyle, za dzień czy dwa przestają zwracać uwagę. 4777777777777777777714444444444444444444444 (właśnie Babunia dopisuje, że zgadza się z tym co piszę :wink: ). Chyba pogodziły się z tym, że mają stukniętą (wg. nich :wink: ) panią :lol: 444444433xxxxxxxxxxxxcccccccccccccccccccc

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], haaszek, Lifter, Silverblue i 112 gości