Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 28, 2006 11:58

w takim razie czekam do wieczora
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 28, 2006 21:50

Już jest w pełnej okazałości...dodam jeszcze, że jutro Wam opiszę, jak to Otis poszedł na swój pierwszy spacer w szeleczkach. Są oczywiście zdjęcia, ale jutro, bo dziś padam na twarz, pisałam wczoraj jakieś teksty do 1 w nocy, a wstałam jak zwykle 5.30...a jutro nie lepiej, bo Michałek wyjeżdża ze swoim chórem do Torunia...ale obiecuję, będą na pewno wkrótce... 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 29, 2006 5:34

Piekny podpis :)
Otis Ty tez sie dales zapakowac w te obrzydliwe szelki :twisted: 8O ale pisz jak bylo :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 29, 2006 9:55

To teraz opis, a dokumentacja zdjęciowa później...
Szelki kupiłam samochodowe na wyjazdy, ale z nimi nie da się chodzić...dokupiłam więc pięknościową smyczkę. Zestaw w najbardziej twarzowym kolorze - czerwieni oczywiście. Kot, jak to kot...Otis generalnie uwielbia jak się przy nim gmera, więc zakładanie szelek zawsze przyjmuje z niebiańskim spokojem i mruczeniem 8O Potem nie było słodko, bo legł na wycieraczce i ... no zepsuł się kot, normalnie zepsuł...Zwyciężyła oczywiście ciekawość i trawka wszelkiej maści. Pierwszym wychodzącym był Michałek...ale nudno się z kotem chodzi na spacer, bo on stoi i w miejscu i trawę wcina, co nie? Szybko zmieniła go Tysia, mama latała z aparatem jak głupia, przeczuwając jakby bieg wydarzeń - możliwe, że to był ostatni spacerek :twisted: Tysia została z Otiskiem sama, rzecz działa się na naszym ogrodzonym podwórku. Nagle słyszę straszny, histeryczny płacz, wybiegam do mojego dziecięcia najmłodszego, a Ona stoi i beczy trzymając w rękach całą uprząż, a obok stoi Otis i patrzy dlaczego ta mała sie tak drze :? ...z relacji Tysi...on się położył, a potem wyjął jedną łąpkę, potem drugą i głowę też wyciągnął i już nie ma na sobie szeleczek...widocznie za lekko je dopasowałam i się wycwanił...wzięłam Otisa pod pachę, Tysię za rączkę i do domu...kulminacja spacerowych wrażeń nastąpiła jakąś godzinę później, kiedy, na szczęście na balkonie, Otis zwymiotował całą trawę, którą pożarł, a mało tego nie było, ale jak ktoś wpiernicza trawę ozdobną (ostre liście) i to razem z kłosami 8O to czemuż się dziwić...Balkon posprzątałam i w duchu dziękowałam komu trzeba, że nie zrobił tego na jasnej wykładzinie w przedpokoju - na przykład...
Tak to dobiega końca opowieść pt. " Mój pierwszy spacer" i pozwólcie, że na razie nie napiszę cdn... :evil:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 29, 2006 14:23

oj 8O
mam nadzieje, ze sobie bardziej nie zaszkodzil wcinajac te ostre źdźbła

w temacie nowych szelek, kupilismy ponad tydzien temu
nowy potrojny zestaw pod katem urlopu i wyjazdu, ktory uskutecznilismy z kotami po raz pierwszy
w skrocie: Brucek sciagnal te uprzez w sekunde przez glowe (mimo, ze to byly typowe podwojne szelki, zapinane takze za lapami) biegnac rakiem do tylu
na szczescie zwiewal na korytarzu osrodka wczasowego do naszego pokoju :twisted:
no :roll: :|
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw cze 29, 2006 14:38

Ja też kupiłam Chiquitce takie samochodowe, czerwone szelki, już jakiś czas temu. Sprawdzały się rewelacyjnie, dopóki nie stwierdziłam, że trochę jej "popuszczę", bo mi się wydawały za ciasne. Koteczkę w szelkach posadziłam na tylne siedzenie i sobie jedziemy. Nagle patrzę 8O i oczom nie wierzę 8O Czikita siedzi sobie zwyczajnie całkiem tuż obok mnie na siedzeniu pasażera i patrzy na mnie z zaciekawieniem 8O :lol: Niesamowita jest z niej agentka :D :D :D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 16:42

Anju....cóż za piękkkkkkkkkkkkny, nowy podpis 8)

Teraz mam tylko chwilkę - więc zdjęcia z badania pudła...przyszła paczka do kociambrów :wink:

ObrazekObrazek

Zdumiewająco szybko idzie, więc także sesja ze spacerku...
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek


Mnie najbardziej podoba się "kot bezgłowy pospolity", a Wam?

Dodam tylko, że dziś Otis też był na spacerze i znów był dramat, bo tym razem wszedł pod mój samochód, a smyczka była za krótka, jak go Zuzia chciała wziąć na ręce, to ją chciał ugryźć i na nią nasyczał...oj, sama nie wiem czy te spacery to dobry pomysł :?

A teraz ciotki i cała reszta towarzystwa, wpisywać się prędziutko...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 29, 2006 16:50

Otis jest wieeeeeelki... 8O on normalnie wielkości beagla jest..
jestem w szoku :)
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 17:01

Otis nauczony chodzić przy nodze :D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 21:06

agacior_ek pisze:Otis jest wieeeeeelki... 8O on normalnie wielkości beagla jest..
jestem w szoku :)


Otis po odchudzeniu waży 5,2 kg. Jak przyszedł do nas to ważył 6,5 i miał wielkie przepukliny tłuszczowe, ale faktem pozostaje, że mu się wyrosło :lol: On jest też długi, jak go biorę na ręce to trudno jest mi go dobrze utrzymać, bo nie dość, że waży swoje, to jeszcze jakiś taki za długi jest 8)

gosik96 pisze:Otis nauczony chodzić przy nodze

Dzieciaki by chciały, żeby tak było...faktem jest, ze to taki kotopies, ale chodzi tam gdzie chce ( i smyczka mu pozwala) i w swoim tempie...co nie powiem dzieciaki lekko już znudziło, więc teraz została pańcia...zauważyłam już pierwsze minusy wychodzenia, zaczyna pchać się do drzwi między nogami 8O co ja narobiłam, auuuuuuuuuuuuuuu :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw cze 29, 2006 21:20

izaA pisze:
agacior_ek pisze:Otis jest wieeeeeelki... 8O on normalnie wielkości beagla jest..
jestem w szoku :)


Otis po odchudzeniu waży 5,2 kg. Jak przyszedł do nas to ważył 6,5 i miał wielkie przepukliny tłuszczowe, ale faktem pozostaje, że mu się wyrosło :lol: On jest też długi, jak go biorę na ręce to trudno jest mi go dobrze utrzymać, bo nie dość, że waży swoje, to jeszcze jakiś taki za długi jest 8)


mi nie chodzi o to, że jest gruby... on poprostu jest duży.. piękny, zgrabny kocio.. wielkości średniego psa 8O
piękny... :1luvu:
kiedy zobaczymy Sonieczkę na trawce? :twisted: :lol:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 21:29

Nieprędko...ponieważ Sonieczka nie da sobie szeleczek założyć, a TŻ - który mógłby wspomóc - generalnie jest przeciwko spacerom, zwłaszcza po dzisiejszym incydencie, kiedy kot został z puszczoną wolno smyczą gdzieś pod samochodem a obok stała rozhisteryzowana - tym razem Zuzia :( Ja wymiękam, najpierw się rwą do spacerów, a jak je zostawię na chwilkę to sie zaraz coś dzieje...a jak ja mam stać i patrzeć jak one go pilnują, to ja wolę pranie powiesić albo surówkę do obiadu przygotować...oj...mamuśka, mamuśka...nie mam w co rąk włożyć...doba za krótka..
Ostatnio edytowano Pt cze 30, 2006 8:33 przez izaA, łącznie edytowano 1 raz

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 30, 2006 7:08

Ja jak zwykle zachwycona jestem Otiskiem. Gabaryty ma pokażnie no taki lew w miniaturze. Szeleczki bardzo twarzowe ma. :D
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 30, 2006 8:38

safiori pisze:Ja jak zwykle zachwycona jestem Otiskiem. Gabaryty ma pokażnie no taki lew w miniaturze. Szeleczki bardzo twarzowe ma. :D
Lwisko jak się patrzy...

Jak widzę ile stworzeń latającyh pochłaniają moje koty tego lata, to nie mam wątpliwości co zrobić jesienią - porządnie odrobaczyć. Wczoraj Otis pochłonął wielką muchę robaczycę w przciągu 30 s od pojawienia się jej w naszej sypialni...zadziwia mnie ich technika łowiecka...z pająkami się bawią - najpierw je wymęczą, a latające - pac łapką z prędkością błyskawicy, a potem wyjadają je sobie spomiędzy paluchów...bleeeeeeeeeee....Sonia to nawet jest w stanie złapać takie coś w powietrzu od razu w paszczę...sprytna jest...ale przynajmniej chityny im nie zabraknie w pożywieniu, co nie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 30, 2006 9:02

Faraon rozpoczął podobje podwórkowe jakieś trzy tygodnie temu, pięknie chodzi na smyczce i wygląda tak anielsko jak Otis. Chodzi przy nodze i na okragło miauczy, ostatnio tak się zmęczył że po 10 min. położył się na placyku i odmówił współpracy :oops: BArdzo go ciesza te spacery, ale rzeczywiście kotulki szybko przyzwyczajają się do dobrego i potem trudno je nauczyć, że tylko raz dziennie o konkretnej porze mogą wychodzić - pchają się do drzwi za każdym otwarciem. Faraon chciałby co 15 minut, a nawet zaraz po powrocie do domku on znów chce na dwór
Hania
Obrazek

Hanuś

 
Posty: 277
Od: Sob lut 19, 2005 10:51
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 123 gości