Milusia i Dyzio. Nowe foty kotów - 9.7.09

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 02, 2006 10:19

Wczoraj nasze kotuchy urządziły sobie kolejną, regularną gonitwę :). Oczywiście bez wycia i drapania, ot, pobiegały sobie :)
Milusia to jednak czasem wrednia miaupa jest. Dyzio wlazł do otwartej szafy, Milusia usłyszała chrobotanie i zastałam ją na uważnym wgapianiu się w stronę źródła hałasu :). Dyzio wystawił potem pysio spomiędzy ubrań i oberwał od niej po nosie, czym się właściwie zupełnie nie przejął.
O, znowu się gonią :)

Tu Milusia! Wtrącam się tak tylko w przerwie między jedną gonitwą a drugą, żeby pocieszyć Murzynka. Murzynku, nie bądź zazdrosny! Ciągle noszę Cię w serduszku i miło wspominam, co się nie zmieni. Z Dyziem tylko się zaprzyjaźniamy i miło spędzamy czas. Ty zawsze będziesz dla mnie kimś szczególnym...
Trzymaj się ciepło, bo chłodne dni (podobno) nadchodzą :)

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Pt lis 03, 2006 8:13

Dyzio wczoraj bawił sie w zrzucanie z półki z kuchennej szafy drewnianego talerzyka i małej puszeczki do herbaty. Potem razem z Milusią awiły sie tym w "piłkę nożną". Ale był hałas! Co im zabawki zabrałam, to za 10 minut zaczynało się wszystko od poczatku :D

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob lis 04, 2006 21:50

Dziś zrzucania było znów dość dużo. Boję się, że to walka z wiatrakami, ale się nie poddaję.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Wto lis 07, 2006 23:37

Zrzucanie trwa nadal, ale jakby trochę mniej. Wszystko, co mogło się potłuc, pochowałam.
W nocy spokoju też więcej. Wystarczy dać dobrą kolację i do 6.00 rano starczy.
Za to smutno Dyziowi, bo wszyscy śpią w sypialni, a on jeszcze się tu czuje obco. Ciekawe, kiedy ułoży się przy Milusi na naszym łóżku? Gdy to zrobi, uznam, że już się naprawdę zadomowił.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob lis 11, 2006 21:51

Dyzio się zadomawia ;)
Dziś, po tygodniu nieobecności w domu, mogłam podziwiać jego postępy. Mianowicie zaliczyli z Milusią kilka zapasów (bez pazurów i krzyku) i gonitw, następnie przyłapałam Dyzia na zawłaszczeniu sobie materacyka Milusi (kocica w tym czasie spała u mnie w pokoju, w kartoniku, w którym ledwo się mieści), a wieczorem Dyzio obrał bezpieczną pozycję na szczycie drapaka koleżanki (czyli na jej miejscu). Milusia na razie chyba nie narzeka. A Dyziek to już w ogóle ;)
Za to mamy ciekawy widok w korytarzu - stojące obok siebie, dwie kryte kuwety (jeszcze niedawno kuweta Dyzia stała u mnie w pokoju). Najprawdopodobniej w najbliższym czasie ich ilość obniży się do jednej, jako że Dyziek nie miał najmniejszych oporów w korzystaniu z Milusiowego przybytku.
Znaczy wszystko idzie w dobrym kierunku :)

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Nie lis 12, 2006 16:20

Dyzio pięknie mi dzisiaj pozował do zdjęć.
Jest niesamowity! Przymilny i piękny. Nie mogę się powstrzymać przed wklejeniem kilku zdjęć:
http://img195.imageshack.us/img195/5734/dscf6988xm6.jpg
http://img296.imageshack.us/img296/5264/dscf6993vz8.jpg
http://img452.imageshack.us/img452/7231/dscf7016lb4.jpg
http://img452.imageshack.us/img452/3676/dscf7018bj6.jpg
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Nie lis 12, 2006 19:35

Milusia czuje się pokrzywdzona :( Ale Dyzio piękny :D

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Wto lis 14, 2006 23:07

Cześć Milusia :D
Długo nie zaglądaliśmy na forum
A tu taka niespodzianka
Masz nowego towarzysza zabaw
Przynajmniej się nie nudzisz :lol:
A i oko jest na kim zawiesić :wink:
Słodki jest :D

Pozdrawiamy
Twoi fani Kitek i Benia

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 17, 2006 17:40

Usłyszałam od poprzednich włascicieli Dyzia, że on na ostatnich zdjęciach ma smutne oczy i poczułam się zdruzgotana.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pt lis 17, 2006 17:46

Tu Murzynek.
Dopiero przeczytałem Twoje Milusiu zapewnienie i odrazu zrobiło mi się tak jakoś koło serca... no wiesz... :oops:
Baw się z tym kolegą, fajny jest, z tego co czytałem, Kicak nie bardzo do zabawy, więc teraz masz przynajmniej z kim pohasać.
Fajnych masz też dużych :D
Twój :love: Murzynek

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 18, 2006 6:30

Witaj, Murzynku! Cieszę się, ze ciągle o mnie pamiętasz. Muszę sie z tobą podzielić super wiadomością :pisanie: Duzi obiecali, że na wiosnę dostaniemy z Dyziem w ogrodzie wolierę:dance: Będziemy tam mieć roślinki, trawkę, piasek w dużej skrzynce, drzewko, budkę :D Będziemy mogli całe dnie siedzieć na dworze i łapać muchy :dance2: Już się cieszę. Jak myślisz, dobrze będzie :?:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob lis 18, 2006 14:41

Pewno, że dobrze, po prostu SUPER!!!
To lepsze niż nasz drapak. Tylko, że u nas nie ma warunków na woilerę, tak mówi duża, a ona chyba wie.
Już chyba nie będziesz mogła doczekać się wiosny :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 18, 2006 23:20

Dyzio to naprawdę ma szczęście w życiu:-)
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 19, 2006 9:22

Syku pisze:Dyzio to naprawdę ma szczęście w życiu:-)


No co Ty? ;)
Dzisiaj znowu jedziemy na obiad do rodziców i będę mogła Dyziula poprzytulać :)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Nie lis 19, 2006 9:46

Zaczynam dochodzić do wniosku, że mam talent w przerabianiu znajomych i rodziny na kociarzy. Zaczęłam od męża, który dzisiaj toleruje wszystkie trzy koty (a na Mrówę to go pół roku namawiałam!), bardzo o nie dba i martwi się jeśli zachorują.
Moja mama była psiarą. Pewnie trochę dlatego, że Kicek jakoś nam w życiu nie towrzyszył. Jak udało mi się ją namówić na przygarnięcie jakiegoś biedaka wzięła Milusię, która od początku była kotem domowym i towrzyszącym. To była dla całej rodziny nowość, bo nagle ich kot chodził za nimi, cały czas przebywał w ich otoczeniu. Trochę wcześniej mieszkała z nami wszystkimi Milka, ale to zawsze był mój kot. (z resztą z Milką to osobna historia.... Napiszę o tym niżej.)
Decyzja rodziców o wzięciu Dyzia, po tym jak miesiąc wcześniej stwierdzili, że zwariowałam, bo biorę trzeciego ogona, zszokowała mnie i ucieszyła. W końcu czym więcej kotów w mieszkaniów, tym cieplejsze i milsze.
Moja koleżanka, która cały czas mówiła, że jak wprowadzi się do swojego mieszkania, to weźmie psa, ostatnio przyznała, że "Jak Ola o tych kotach mówi, to chyba sama bym dwa wzięła". Koleżanka jeszcze nie mieszka w nowym mieszkaniu, ale ciekawa jestem na co w końcu się zdecyduje.
Szefowa, a w zasadzie już ex-szefowa-psiara, nagle zaczęła kupować żwirki dla swojej znajomej - kociary i strasznie interesuje się losem Dżina spod Jasnej Góry, bo to ona mi powiedziała, że łazi taki kot po działkach.
Długo bym musiała wymieniać.... Pochwalić się sobą musiałam, nie?! ;)

Co do Milki to było tak: byłam na studiach w Krakowie, mieszkałam sama i było mi trochę smutno. Koleżanka, też mieszkająca w Krakowie, namówiła mnie na wzięcie kota. Trafiłam na Milkę. Tylko nie powiedziałam o tym rodzicom bo jakoś dzień przed tym przygarnięciem pokłóciłam się z mamą i nie rozmawiałyśmy z sobą. Jak już zaczęłyśmy rozmawiać, to Mila zachorowała na panleukopemię, więc postanowiłam w ogóle o niej nie wspominać. No i Mila wyzdrowiała na szczęście, więc musiałam w końcu się przyznać.... Przecież miałam wrócić do domu na święta Bożego Narodzenia! Łącznikiem między mną a mamą, była młodsza siostra, która od początku wiedziała, że mam kotka. Wybraliśmy moment, kiedy mama była wypoczęta i w dobrym humorze. Zeskanowałam foty malutkiej Milki, wysłałam mamie na maila i czekałam na telefon informujący że mam się w domu nie pokazywać ;) Oczywiście mama się w Milce strasznie zakochała, pokazała ją tacie i jak wróciłam z nią na święta to mnie w ogóle na dworcu nie przywitali, tylko złapali kota i pobiegli do domu :) Później, jak już wspominałam, wróciłam na rok do domu i Milka mieszkała z nami wszystkimi :)
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 33 gości