Wybaczyła
Jest czółko, zaczepki białą łapką, "
weź mnie na ręce natentychmiast", uwalanie się na ludziu i ładowanie się na kolana...
A Gutek dziś w nocy cudem chyba uniknął oskórowania.
Mądry ten kotek od jakiegoś czasu wariuje w nocy. W dzień jest cudny, kochany, do zacałowania po prosu. Odbija mu, jak kładziemy się do łóżka i gasimy światło. Drze się, jak opętany i hałasuje. Jak? Ano wchodzi na drzwi po szprosach. Szkło jest "mrożone", więc słychać zgrzyt pazurów po tym szkle, głuchy łomot uderzania w dużą taflę szkła i dodatkowo uderzenia tych drzwi o ścianę, "hamulec" albo futrynę. Robi to przy akompaniamencie wrzasków, miałków, wycia, etc. Jak się podnoszę, to ucieka. Jak nie reaguję, to tłucze drzwiami dalej. Złapany i wpakowany pod kołdrę wtula się, mruczy, czeka aż usnę i... wraca do łomotania drzwiami.
Nie mam już na niego pomysłu.
A, są noce, kiedy jest spokój. Zwykle w weekendy

Wczoraj późno się położyłam, właściwie to już dziś, miałam spać 4 godziny. Dzięki kochanemu kotkowi spałam mniej niż 3
