wstałyśmy
tzn mnie nie bardzo sie chciało, bo karmienie w środku nocy wytrąciło mnie z rownowagi (juz zapomniałam jak to sie wstaje do dzieci

) ale obudziło mnie głośne "miau" i traktorek koło ucha
otworzyłam oczy a to mój zaropiałek

ale mruczy a wczoraj nie miał ochoty na nic
w nocy jeszcze nakarmiłam ją strzykawką (jak dla mnie to te 5 ml to strasznie mało) ale przed chwilą Maleńka wypiła sama ze spodeczka

tez pewnie niewiele wiecej ale sama
teraz łazi i kicha, ale chodzi prosto i nie zatacza się
a na tyh zdjeciach z wczoraj te nogi to same jej sie tak kiwały i rozjezdzaly....opierala sie o kubek
o 9:00 jedziemy do weta- jestem pełna optymizmu, nie to co wczoraj....
musi koniecznie dostac coś na wzmocnienie i cos do oka, bo dzień bez zakraplania zrobił swoje - wygląda gorzej
Kochane cioteczki to te Wasze dobre myśli pomogły
moze nie jest lepiej ale nie jest gorzej i najważniejsze ze sama zjadła
dziękujemy bardzo, bardzo
