U nas po kroplach Bacha zmiany następujące: Sonia jest na tyle przytulasta, że daje sobie wkraplać do mordki!!! co było nie do pomyślenia jeszcze tydzień temu!!! Niestety Otis jest bardzo oporny i mimo, że generalnie złagodniał i zrobił się spokojniejszy, to wrogowi śmiertelnemu nie popuści i po chwilowej poprawie - leje Sonię ze zdwojoną zaciekłością

chociaż z drugiej strony...świąteczne wieczory oba kotuchy spędziły na naszych kolanach - Otis u mnie a Sonia u TŻ - co jest największym cudem, bo ona prze TŻ-tem uciekała panicznie od samego początku. No i stan na dziś jest taki, że wieczorem Otis przychodzi przed telewizor i kładzie się u mnie pod kocem, a po chwili Sonia wychodzi spod drugiej kanapy i ukłaa się na kocu TŻ-ta. I tak trwamy w bezruchu

W nocy Otis śpi pod moją kołdrą a Sonia na poduszcze na kanapie. Kiedy Otis ją "odwiedza" to syczy ostrzegawczo, ale nie ucieka tylko śpi tak do rana. Tym oto sposobem po tygodniowej kuracji mamy każdy swojego kota na kolanach o oba w sypialni...czekamy na dalsze postępy!!!