Jana pisze:Keti pisze:Jana pisze:Po powrocie z usg Mysza znowu rzygała. Na wizytę czekałyśmy dwie godziny modląc się, żeby ktoś nie przyszedł albo sie spóźnił, żebyśmy mogły "wskoczyć". Na 13.00 umówiona ekipa z TVN, godz. 12.00 a ja na drugim końcu miasta i czekam czy wejdziemy czy nie... Wyszłam przed lecznicę, popłakałam się - i wtedy właśnie zostałam poproszona. W ostatniej chwili! Usg wyszło pozytywnie, tzn. stan zapalny jest, ale nie ma zmian rakowych. Zaraz jadę z Myszą do "naszej lecznicy".
PS
jak tak dalej pójdzie w przyszłym miesiącu ogłoszę bankructwo :(
jana ale to są dobre wieści przeciez
no wiem rybko...
Może oprócz PS-u