» Pt mar 31, 2017 10:01
Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia 41 raz i PIJAWEK 12
Ja zawsze miałam kłopoty ze snem w szpitalu. Za pierwszym razem jak do niego trafiłam na salę z księżną która myślała ,że wszyscy koło niej będą skakać. W dzień babsko spało bo zabraniała nam włączać telewizora bo ją w oczy razi, o 16 nie mogłyśmy włączyć lampek nad łóżkami by poczytać bo jej przeszkadzało za to w nocy szopki odstawiała dzwoniąc po pielęgniarki całą noc . Ode mnie też wiecznie coś chciała aż w końcu powiedziałam dość. Ja też powinnam z nogą leżeć ( leżałam w szpitalu z zapaleniem żył ) a nie latać i usługiwać starej wariatce. Ja kazała mi za którymś razem umyć jej spluwaczkę powiedziałam ,żeby zawołała salową bo ja jestem pacjentkom tak jak ona i nie bedę w okół niej skakać. Zaczęłam włączać telewizor , zapalać światło . Oczywiście protestowała i dzwoniła na pielęgniarki aż w końcu przenieśli ją na inną salę gdzie leżała sama.Łóżka tam były koszmarne , pozarywane ,ze musiałam sobie koc pod tyłek kłaść by w miarę wyrównać poziom.
Za drugim razem jak mnie przyjmowali na oddział to na obiad się już nie załapałam bo szykowali mnie na rano na operację. W domu zjadłam tylko śniadanie o 6 bo na 8 miałam być w szpitalu a na oddział trafiłam po 13 . Z głodu rozbolała mnie głowa i pół nocy wymiotowałam . Po zabiegu nie było lepiej bo znów mnie zaczęła głowa boleć. Mama poprosiła pielęgniarkę o coś przeciwbólowego bo tak mnie boli głowa. Pielęgniarka zadzwoniła do lekarza zapytać co mi może po zabiegu podać. Przyszła z zastrzykiem pyralginy. Jak mi rąbnęła w ramię zastrzyk to myślałam ,że mi pół ręki odpadnie i od rzau głowa przestała mnie boleć bo bolała mnie ręka po zastrzyku.Na wymioty które zawsze towarzyszą u mnie bólowi głowy niezawodne okazały się biszkopty. Po zjedzeniu dwóch nudności ustąpiły.
Podczas trzeciej wizyty w szpitalu od razu położyli mnie na salę pooperacyjną więc o śnie też mogłam zapomnieć bo przywieźli dziewczynę po wypadku którą w nocy operowali i jęczała i rzucała się całą noc.Na szczęście na zabieg trafiłam jako pierwsza na 8 rano. Po zabiegu gdzie miałam znieczulenie miejscowe i głupiego jasia na dwie godziny udało mi się usnąć. Na szczęście po południu wypisali mnie do domu.
