To prawda że kupując mięso dla kotów odczuwam moralny ból, ale wiem ze mam koty a nie króliki. Mięso kupuje rzadko i to takie neutralne żebym nie musiała zbyt się z tym bawić. Dla zwierząt mam szacunek, nie brzydze się już mięsa bo wiem ze to jest zwierzę. Boli mnie jak moje koty gardza mięsem i musze je wyrzucić. W każdym razie rzadko kupuje mięso i rzadko je podaje. Ale wiadomo ze w karma ch dla kotów mięso jest i musi być. Nie mam z tym problemu, bo się z tym już pogodziłam. Nawet miałam myśli żeby mieć króliki ale nie wyszło bo przygarniam jednak koty. Karmienie kotów karma wegetariańska powinno być zakazane a wiem ze niektórzy wegetariani tak robią. Nie można sobie kota podporządkować - jesteśmy różni od siebie i trzeba to szanować. Bardziej humanitarne jest wypuszczenie kota na polowanie.
No to tak na marginesie. Mój m. tez jest wegetarianinem. Mięso to dla mnie jedzenie dla kotów a nie dla ludzi - i juz nie patrzę na to inaczej


Właśnie pisząc pierwszego posta nt temat, chciałam opisać swój ból podczas kupowania zwierzakom mięsa z wiedzą, że nie mam królika... ale niefortunnie się wyraziłam, przepraszam 

?

