Cóż mam odmienne zdanie. Ale nie będę się tu przepychać. Bo uznaję inne drogi komunikacji niż forum Miau. Chcesz pogadać, zadzwoń:-) zapraszam.
Bo widzisz........ja nie tylko nie zniechęcalam.......ja wrecz namawiałam do kolejnego kota. Bo uważam, ze jedyne co
tego akurat kota zestresować może to brak innych do towarzystwa....

Paradoksalnie, ale uparcie przy tym obstawać będę. Źródla stresu mogą mieć bardzo różne podłoże. I uparcie twierdzić także będę, ze nie ma reguły na wszystkie koty - na każdego jest jakaś. Jemu właściwa i indywidualna. I dr Neska może być swietnym specjalista od nerek, ale nie od behawioru.
Czy osoby z nowotworem powinny dużo odpoczywać? Ależ tak. To oczywiste. Weź im zabierz dzieci, pracę i znajomych, zajęcia, pasję. Będą miały komfortowe warunki, prawda?Ciszę, spokoju........i co z tego? Nie będzie woli życia. Bo oprócz reguł liczy się zrozumienie każdego przypadku. KAŻDEGO indywidualnie.
Dodam jeszcze, że oczekiwanie od nowej na forum osoby pisania na wątku, na którym każda wypowiedz kończy się strofowaniem moze zniechęcić. Ja na jej miejscu bym sobie forum odpuściła.......Takze nie badz zdziwiona i nie pisz kolejnych znaków zapytania........
Bo hmm napisać to można wszystko.......zwłaszcza na takim forum, prawda? Można pisać huurraa optymistyczne teksty. Pytanie czy prawdziwe.....
Cenniejsze jest porozumiewanie się, chęć zrozumienia i dogadania......a tą łatwiej osiągnąć w trakcie życzliwej rozmowy....
Maurycy byl u mnie trzykrotnie i sorry Tabo z całym szacunkiem dla Twojego zdania, akurat TEGO kota nie znasz. Mieszkał u Ciebie? Nie. A u mnie i owszem. ( pewnie z 6 tygodni w sumie.........dużo i mało. Wystarczająco, zeby zapadl w serce )
U Fairey mieszkał dużo dłużej i na temat jego poziomu stresu i kontaktu z ze zwierzętami jesteśmy zgodne.
I tyle mam do powiedzenia.