Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.27.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 17, 2013 10:30 Re: Morris i Rico... najlepsi kumple do rozrabiania :)

Znowu się u Was serdecznie uśmiałam - pobudka kocia genialna :lol:

Jestem pod wielkim wrażeniem Waszych osiągów w gubieniu wagi!!! Cieszę się z Wami i czynię mnóstwo postanowień, które natychmiast przesuwam na później :twisted:

Przesyłam specjalne kocie "Ahoj" od obdarowanego Michasia dla darczyńców Morrisa i Rico :1luvu: :1luvu: :1luvu:
I dla Dużej oczywiście też :mrgreen: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon cze 24, 2013 20:58 Re: Morris i Rico... najlepsi kumple do rozrabiania :)

Morrisku, a jakże Ty też pięknie ziewasz. Aj głupia byłam, że tego nie wiedziałam

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 29, 2013 20:59 Re: Morris i Rico... najlepsi kumple do rozrabiania :)

aleksandrowa pisze:Morrisku, a jakże Ty też pięknie ziewasz. Aj głupia byłam, że tego nie wiedziałam


Obaj w ziewaniu są mistrzami :wink: Aleksandrowa, jeszcze masz szansę, bo przyznaję się bez bicia, że nasze kocięta zostają porzucone na ok. tydzień :( Jedziemy na urlop, a Morris i Rico zostają sami. Teść ma do nich zaglądać rano, po pracy i wieczorem, żeby nakarmić, napoić i posprzątać kuwetę.
Jak zwykle przeżywam to strasznie i mam stres, że zostaną sami :crying: TZ cały czas mi powtarza, że nie będą sami, bo mają siebie, a poza tym i tak większość dnia i nocy śpią :roll: Ale i tak czuję się jak matka porzucająca dzieci... :crying: No bo do kogo Morrisek się w nocy przytuli? :crying:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie cze 30, 2013 10:00 Re: Morris i Rico... kociodramat porzuconych futer

A tym czasem u ewexoxo w domu:

Rico: ej, Ty słyszałeś, że oni wyjeżdzają?
Morris <ziewa>: Tak?
Rico: No.
Morris: A zapewnili nam służbę do karmienia?
Rico: Tak, na szczęście.
Morris: I do kuwety?
Rico: Ma ktoś przychodzić: rano, po pracy i wieczorem.
Morris: Stary, ekstra ! Będziemy grać wiecznie głodnych i stęsknionych koteczków, będziemy dostawać 3razy dziennie pełną michę!
Rico: Myślisz, że da się ugrać więcej niż zazwyczaj?
Morris: Aktorstwo zostaw mnie, będę się drzeć wniebogłosy. Ty udawaj depresję i siedź cicho.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Ewexoxo, chłopaki mają siebie. Morris nie jest już sam i nawet nie zauważy, zanim wrócicie. A teść im zatańczy, jak oni mu zagrają :)

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 02, 2013 13:50 Re: Morris i Rico... kociodramat porzuconych futer

Oby Ewa z TŻem wypoczęli, bo koty na pewno sobie poradzą :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lip 17, 2013 16:54 Re: Morris i Rico... kociodramat porzuconych futer

Kociodramat już dawno się skończył, a my nie wiemy, jaki był koniec. <kurtyna opadła za szybko, widzowie wciąż czekają na wieści z czerwonymi polikami ze zdenerwowania, nóżkami przebierają,a usta wydają niecne pomruki>

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 18, 2013 7:21 Re: Morris i Rico... kociodramat porzuconych futer

Poczekamy, posiedzimy i dostaniemy w nagrodę radosne wieści o Morrisie i Rico :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lip 24, 2013 21:38 Re: Morris i Rico... kociodramat porzuconych futer

aleksandrowa pisze:A tym czasem u ewexoxo w domu:

Rico: ej, Ty słyszałeś, że oni wyjeżdzają?
Morris <ziewa>: Tak?
Rico: No.
Morris: A zapewnili nam służbę do karmienia?
Rico: Tak, na szczęście.
Morris: I do kuwety?
Rico: Ma ktoś przychodzić: rano, po pracy i wieczorem.
Morris: Stary, ekstra ! Będziemy grać wiecznie głodnych i stęsknionych koteczków, będziemy dostawać 3razy dziennie pełną michę!
Rico: Myślisz, że da się ugrać więcej niż zazwyczaj?
Morris: Aktorstwo zostaw mnie, będę się drzeć wniebogłosy. Ty udawaj depresję i siedź cicho.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Ewexoxo, chłopaki mają siebie. Morris nie jest już sam i nawet nie zauważy, zanim wrócicie. A teść im zatańczy, jak oni mu zagrają :)


I dokładnie tak było! :ryk:

Przez tydzień naszej nieobecności teść zużył zapas karmy, który normalnie futra dostają przez ok.2-2,5 tygodnia 8O Żwirku w kuwecie było tyle, że gdyby dorzucić jeszcze garść to wysypywałby się przez okienko, którym wchodzą do kuwety.
Morris zafundował teściowi również dodatkowe atrakcje w postaci zrobienia kupala z tylcem na wpół wystawionym na zewnątrz. Jako że jest to kulturalny i wychowany kot - wiedział, że jak się nabrudziło to trzeba zakopać... na przykład dywanikiem łazienkowym :roll:
Teść mimo to dzielnie przyjeżdżał 3 razy dziennie (wierzę na słowo :roll: ), karmił, sprzątał, a wieczorem zabawiał futra.

Po powrocie z urlopu jak weszliśmy do domu zostaliśmy przywitani na zasadzie: "Oooo jesteście? Najwyższa pora, bo czekamy na kolację" :roll:

Zatem futra przeżyły, my też, Morris znowu na diecie... Ponad pół kilograma jakie schudł przed urlopem nadrobił (i to chyba z nawiązką) przy teściu :roll:

Wybaczcie mi zaległości w zdjęciach i informacjach o chłopakach. Po urlopie mieliśmy przygotowania do dość hucznego wesela szwagra, a zaraz po nim zaczęłam pracę. Narazie nie mogę się ze wszystkim ogarnąć :roll: Jednak obiecuję wrzucić napewno jedno zdjęcie - instrukcję obsługi kotów, którą teść otrzymał. Muszę tylko je znaleźć.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro lip 24, 2013 22:12 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

Instrukcja obsługi kotów pozostawiona teściowi - można kopiować i powielać - sprawdzona! :mrgreen:

Zaznaczam, że CV teścia jako kocioniańki jest dość ubogie:
ilość posiadanych kotów: BRAK
doświadczenie w pracy: BRAK
chęci: MAŁE
motywacja: OPIEKA NAD 2 PSAMI W CZASIE JEGO URLOPU (co podnosi chęci do poziomu "średnie")
podejście do zwierząt: "SYNDROM BABCI" ("jedz wnusiu, jedz, bo biednie wyglądasz)

Obrazek

wyjaśnienie: "ziuci-ziuci" to hasło, jakie dostają psy, kiedy jest pora na zabawę w rzucanie piłki :wink:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro lip 24, 2013 22:23 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

Instrukcja pierwszorzędna :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lip 25, 2013 5:02 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

:D instrukcja :ok:
Praca :ok: :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw lip 25, 2013 6:09 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

Rico (przy oknie): Stary, przyjechali, przyjechali ! Idą, już, idą!
Morris (wzdycha): Co się cieszysz, dietetycy przyjechali.
Rico patrzy na Morrisa z politowaniem: Nareszcie. Ten nowy nakładał tyle, że zjeść się nie dało.
Morris <panika> : ograniczą mi racje żywnościowe, ograniczą mi racje żywnościowe!
Rico: Pańcia, Pańcia wraca !
<drzwi się otwierają>
Morris, wychodzi przerażony, pacza na Państwo: to co, kolacja?

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 25, 2013 21:25 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

aleksandrowa pisze:Rico (przy oknie): Stary, przyjechali, przyjechali ! Idą, już, idą!
Morris (wzdycha): Co się cieszysz, dietetycy przyjechali.
Rico patrzy na Morrisa z politowaniem: Nareszcie. Ten nowy nakładał tyle, że zjeść się nie dało.
Morris <panika> : ograniczą mi racje żywnościowe, ograniczą mi racje żywnościowe!
Rico: Pańcia, Pańcia wraca !
<drzwi się otwierają>
Morris, wychodzi przerażony, pacza na Państwo: to co, kolacja?

Aleksandrowa jestes rewelacyjna! :D No niestety, racje zywnosciowe ograniczone a na domiar zlego koty sa odciete od wybiegu bo balkon zamkniety. Mamy remont elewacji bloku i trzeba bylo zdjac siatke. Przez najblizszy miesiac lub dwa pozostaje im jedynie wypatrywac przez okno jednak TZ juz obiecal ze jak tylko remont zakonczy sie, zamontuje futrom poleczki do hopsania :)
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 28, 2013 11:57 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

Zapomniałam napisać, że instrukcja pierwsza klasa. Chciałabym zobaczyć minę teścia, jak się z nią zapoznaje.

Kiedy tak patrzę, to już nie mogę się doczekać własnego prywatnego kota, którego mogłabym rozpuścić, kochać i tulić :)

aleksandrowa

 
Posty: 355
Od: Czw sty 19, 2012 19:37
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 15, 2013 20:54 Re: Morris i Rico... kociowakacje-instrukcja dla laików str.

Tygrysy miejskiej dżungli
Obrazek

A pamiętacie jak było na początku, po przyjeździe Rico?
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 28 gości