Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 17, 2012 1:40 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

casica pisze:A na dobranoc dowcip, strasznie mi się podoba :)

- Denerwuję się. Nigdy wcześniej nie byłem z prostytutką…
- Spokojnie, chłopcze. Po prostu rozluźnij się i powiedz mi co lubisz.
- Żółwie.

no dzięki serdeczne, właśnie plunęłam w ekran ledwo nagryzionym oscypkiem na ciepło z borówkami :mrgreen:

edit: ale jest w tym sens pewien: poznali, co to znaczy wolna miłość :twisted:
KotkaWodna
 

Post » Nie cze 17, 2012 9:24 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

:ryk: No tak
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie cze 17, 2012 12:57 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Wolna miłość, jak innego wymiaru nabiera w kontekście żółwia :ryk:
I jakże twórczo można to rozwinąć, temat znaczy się :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2012 11:07 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No i widziałam "Valhalla, mroczny wojownik"
Ale rzeź 8O ale klimat 8O
Mówię TŻ-owi, że powinni jakoś ostrzegać, w typie czerwonego znaczka, że dla widzów dorosłych o mocnych nerwach.
Na co TŻ - uśmiechając się z ukosa "No jak nie ostrzegli?" - cytuje mi z ulotki: "Apocalypto" przy filmie Refna to dobranocka dla dzieci.
No cóż, piękna muzyka w filmie i to wszystko. Legenda posłużyła za pretekst do produkcji dużej ilości ketchupu, odpadów z rzeźni (np. flaczki) oraz mistrzów charakteryzacji (rany cięte jako żywo).
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 11:21 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

joshua_ada pisze:No i widziałam "Valhalla, mroczny wojownik"
Ale rzeź 8O ale klimat 8O
Mówię TŻ-owi, że powinni jakoś ostrzegać, w typie czerwonego znaczka, że dla widzów dorosłych o mocnych nerwach.
Na co TŻ - uśmiechając się z ukosa "No jak nie ostrzegli?" - cytuje mi z ulotki: "Apocalypto" przy filmie Refna to dobranocka dla dzieci.
No cóż, piękna muzyka w filmie i to wszystko. Legenda posłużyła za pretekst do produkcji dużej ilości ketchupu, odpadów z rzeźni (np. flaczki) oraz mistrzów charakteryzacji (rany cięte jako żywo).

Widziałam "zajawkę" zwaną przez niektórych trailerem :wink:
Kurde, chandrę mam okropną i niezmienną, może flaki, odcięte członki i inne rzeki krwi poprawią mi nastrój? :idea:

Ale da się obejrzeć?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2012 11:50 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

joshua_ada pisze:No i widziałam "Valhalla, mroczny wojownik"
Ale rzeź 8O ale klimat 8O
Mówię TŻ-owi, że powinni jakoś ostrzegać, w typie czerwonego znaczka, że dla widzów dorosłych o mocnych nerwach.
Na co TŻ - uśmiechając się z ukosa "No jak nie ostrzegli?" - cytuje mi z ulotki: "Apocalypto" przy filmie Refna to dobranocka dla dzieci.
No cóż, piękna muzyka w filmie i to wszystko. Legenda posłużyła za pretekst do produkcji dużej ilości ketchupu, odpadów z rzeźni (np. flaczki) oraz mistrzów charakteryzacji (rany cięte jako żywo).

A może po prostu kupili na wyprzedaży dużą ilość czerwonej farby, nie wiedzieli, jak ją wykorzystać, więc nakręcili film? :wink:

Tytuł zachęcający, ale już wiem, że nie chcę obejrzeć tego filmu.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto cze 19, 2012 12:02 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Nie wiem, ja chyba superwoman jestem :mrgreen:
Od poprzedniego posta zdążyłam wyjść, zrobić usg (swoje, nie kota) i już wróciłam i zaglądam.

Czy da się to obejrzeć? Hmmmmm...
Sprawa wygląda tak: oglądasz 10 minut, 20 minut, 30 minut i czekasz aż się coś wydarzy. Z tym że prucie flaków to nie wydarzenia, to tło filmu :mrgreen:
Potem myślisz: kurde, no przecieć coś musi się stać. Fabuła, kontekst, dialogi - coś musi być (ano nie musi, jak się okazało).
I tak pozostajesz w niezbyt wygodnym zakurzonym kinowym fotelu, by doczekać tego czegoś.
Kulminacji brak. O kulminacji rzeźnickiej też ciężko mówić, bo wg formuły Hitchocka - zaczęli już od siekanki to dalej musiało być tylko ostrzej.

Film na pewno jest klimatyczny, muzyka jest niesamowita (nordycka bądź celtycka - nie wiem, patrzyłam na napisy, ale nazwisko Peterpeter nic mi nie mówi).
O grze aktorskiej też ciężko coś powiedzieć, bo nagrali się niedużo: albo nieruchomy kadr albo rąbanka.

Podsumowałam wychodząc, że wiele z tego filmu nie wyniosłam...
więc chyba można sobie odpuścić? :wink:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 12:18 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No piękna recenzja, piękna.
Ale to potwierdza moje generalne stwierdzenie:
im dłuższa zajawka, tym gorszy kit :wink:

A film reklamują jako wiernie oddany klimat sag. Dzieki, podjęłam decyzję - nie ide na to do kins, poczekam aż będzie w tv albo na kasetach. Jak już mam usnąć to wolę na kanapie :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2012 12:39 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Jak dla mnie - chcieli tam włożyć za dużo 'metafizyki', ale im nie wyszło. Nawet w trailerze jest coś tam o religii, o naturze dobra i zła.
Ale ja wiem? :roll: Czy te nieziemsko wydłużone kadry (ziew) przeplatane machajką mieczem bądź toporkiem wniosły jakąś ontologiczną bądź etyczną wartość ku przemyśleniom bądź serc pokrzepieniu?
No moim zdaniem - nie.
Za to muzyka - zaj*a :wink:
(TŻ-owi też nie podpasował, a inni - tak jak my - zaskoczeni napisami końcowymi: znaczy można było ten film skończyć w dowolnie innym momencie, albo wydłużyć o kolejne niby-akcje)
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 19, 2012 18:30 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

To ja też poczekam i obejrzę z kanapy, jak skonczy mi sie papierologia w końcu czerwca 8)
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto cze 19, 2012 21:49 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Ja też poczekam. Komisyjnie się obejrzy - będzie strawniejsze w komentarzach :)
Mnie właśnie przyjaciółka ostrzegła przed nową "Królewną Śnieżką" :twisted:

Aha, Casica - nie bractwo rycerskie, a ARMA: The Association For Renaissance Martial Arts czyli Stowarzyszenie na rzecz Sztuk Walki Renesansu :) ale nasze zainteresowanie obejmuje też wcześniejsze wieki.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 19, 2012 21:56 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

A czy to nie znaczy "Stowarzyszenie dla Odrodzenia Sztuk Walki"? Obrazek
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto cze 19, 2012 22:00 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No proszę, więc kolejny film mi odpada, Śniezka znaczy się :evil:

Birfanka pisze:A czy to nie znaczy "Stowarzyszenie dla Odrodzenia Sztuk Walki"? Obrazek

8)

Ale czego by nize znaczyło, jest duże niebezpieczeństwo szukania analogii do technik walki okresu wczesnego średniowiecza. Nie przekonuje mnie to zupełnie. Tzn to swobodne przenoszenie i założenie, że musiało to 300 - 400 lat wcześniej wyglądać podobnie. Hmm.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 19, 2012 22:01 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Oki, po zastanowieniu się przez ostatnie dni, argument uznaję. Jednak to, na czym pracujemy, czyli kodeksy, to niejako finalny produkt, prawie na granicy, za którą ta sztuka zanika, a właściwie ewoluuje w innym kierunku.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 19, 2012 22:10 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No nie mówcie :roll: Na Śnieżkę też chciałam iść. Chłam?
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 719 gości