» Sob wrz 15, 2012 10:17
Re: Czesio i spółka - moje FeLV-ki
Z Czesiem jest źle. Podałam mu pierwszą serię cykloferonu, za dwa tygodnie powtórka. Infekcja się wyciszyła znacznie. Nie ma wysięku z oczu, trochę tylko nos wilgotny. Było z tym gorzej. Czesio nie je i nie pije. Karmię i poję go strzykawką. Doszły problemy z sikaniem. Zawsze był czystym kotem, teraz sika na materac. Nie ma jak z tym walczyć, więc po prostu kupuję w aptece podkłady, rozkładam na materacu i zasikany podkład wymieniam na czysty. Nie jest to jakaś złośliwość. Wygląda jakby był zagubiony i nie bardzo wiedział co robi.
A reszta? Jakby lepiej. Nie wiem czy dlatego, że podaję probiotyki do karmy, ale Efisia z Marusią mają lepsze kupy i nie zapominają o ich pozostawianiu w kuwecie. Humory im dopisują.
Dziś dzwonił pan, który chce kota do piwnicy, bo mu się myszy na zimę schodzą. Ale piwnica duża, 70 metrów kwadratowych. Tak zachwalał te warunki.
Ja mogę różne rzeczy kotom i z kotami robić, od nocnych łapanek po kroplówki itp, ale adopcje są najgorsze. Mam dwa kluseczki czteromiesięczne do oddania, na butelce odchowane, a tu ciągle ktoś dzwoni, że na myszy kota chce . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop