Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 08, 2012 20:55 Re: Zalatana norka u Alienorka

Makrela wędzona nie jest dla kotów zdrowa - za słona i wędzenie też nie polepsza chyba sprawy. Oczywiście "po odrobince" dostały, ale tyle ile by chciały - zwłaszcza Kotori, która generalnie bardzo lubi ryby. Na szczęście nie foszyły zbyt długo :).
Co do zdrowia to tak średnio na jeża u mnie chwilowo, ale jakoś się turlamy. Koty żywe, w miarę zdrowe, jutro tylko Malutki do weta u nas i - jeśli się uda zorganizować transport - jutro lub pojutrze Leon pojedzie na badania i ciach. Oby się nam to wszystko udało jakoś ogarnąć.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto paź 09, 2012 18:12 Re: Zalatana norka u Alienorka

Jak tam Malutki po wizycie u weta?
A z jedzeniem? Oby apetyt mu wrócił :ok:
Dbaj o siebie Alienorku bo pogoda teraz jest bardzo zdradliwa, niby słoneczko, niby ciepło a jest zimno i łatwo o przewianie...
Udało się zrobić ciach Leonkowi?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto paź 09, 2012 20:04 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki dalej je ze strzykawki niestety. Dostał lekarstwo na poprawę apetytu. Co do problemów z poruszaniem się to niestety nie ustępują. Zauważyłam, że lewą część pyszczka ma jakby obwiśniętą - więc może miał mikroudar? Jak dalej katar będzie się tak sobie leczył a apetyt nie wróci, to będzie trzeba zaryzykować steryd, choć tu zawsze jest ryzyko, że zaszkodzi to na białaczkę.
Leon jutro jedzie na badania i test FIV/FeLV - jak wyniki badania krwi będą dobre, to w czwartek rano będzie ciach. Załatwiłam w pracy, że mogę się spóźnić a odrobię w przyszłym tygodniu.
Mam torbiel przy korzeniu zęba, więc jadę na antybiotyku. Ponieważ jestem zmarzluchem obsesyjnie się ubieram "na cebulkę" - żeby zawsze móc zrzucić lub dołożyć warstwę. A na głowie kapelusz lub beret, plus obfity szal na szyi - nie ma opcji, żebym zmarzła lub się spociła.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 10, 2012 6:57 Re: Zalatana norka u Alienorka

Może Malutki uderzył się w głowę i te problemy z poruszaniem i brakiem apetytu, również z okiem - są wynikiem urazu? Jedna z moich seniorek ma takie różne problemy właśnie po urazie głowy m.in padaczkę i powylewowe przebarwienie oka.

Kciuki za badanie Leona :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro paź 10, 2012 12:22 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki miał wylew na pewno - o tym świadczy ten chód niepewny z zarzucaniem pupą, obwisła lewa strona pyszczka, zwężona żrenica w lewym oku - dopiero wczoraj wieczór to wypatrzyłam na porządnie. Tak że na wylew będziemy leczyć - opcje sa lepsze niż, jakby to były problemy z kręgosłupem, objawy białaczki lub nowotwór.
Leon pojechał na ciach, zbierając zachwycone spojrzenia mnóstwa ludzi - nie było ani jednego nieprzychylnego komentarza.
A Agłaji (dzikiej białoburej kotki) nie widzę już 2gi dzień - trochę się martwię co z nią, ale mam nadzieję, że to ze względu na pogodę i większość czasu pewnie siedzi na rurach ciepłowniczych w piwnicy. Szkoda tylko że nie w mojej klatce...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 10, 2012 17:59 Re: Zalatana norka u Alienorka

Malutki, kochany wielkie kciuki
za ciebie biedaczku, ale jak to wylew,
to się będzie poprawiać i wróci do normy
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Alienorku jesteś bardzo dzielna z tym wszystkim...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 11, 2012 12:01 Re: Zalatana norka u Alienorka

Wszelkie porady mile widziane.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 11, 2012 17:42 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Niestety nie wiem nic o wylewach u kotów...
Ale chociaż potrzymam kciuki za Malutkiego :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw paź 11, 2012 18:01 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Malutki? Ten cudowny Malutki? Ojej. Kciuki przeogromne! :ok: :ok: :ok:

Podpytam znajomego weta, może coś doradzi.

maueczarne

 
Posty: 2936
Od: Pon sie 17, 2009 13:45
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 11, 2012 19:44 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Pytaj - możesz dostać też zdjęcia i filmik z komórki Ali żeby było widać jak się rusza etc. Jak zebrałam do kupy wszystkie objawy (oraz fakt, że kot zaniemógł praktycznie z dnia na dzień), to jakoś nic innego się nie nasuwa, ale wetka, u której z nim była Ala stwierdziła, że się nie znamy. A sama dzień wcześniej mówiła, że nie ma doświadczenia z tego typu przypadkami u kotów. Jakby jeszcze nie ta choroba lokomocyjna Malutkiego i straszliwy stres jakim są dla niego podróże do weta (wyniki badania krwi o tym świadczą najlepiej), to miałabym większe pole manewru. A tak, to kiepsko.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 11, 2012 20:07 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Alienor, spytaj weta czy zna zastosowanie Nootropilu (to lek ludzki na receptę), bądź jego odpowiedniku (ale nie wiem jakie są).
Nootropil stosowałam, na zalecenie weta, u Brucka, kiedy miał swoje ataki padaczkopodobne z powodu niedoczynności przytarczyc, 3 lata temu. Był po nich neurologicznie zaburzony (prawie 50 ataków w 3-4 m-ce). Ten lek bardzo nas wspomógł w rehabilitacji kota, który w pełni odzyskał pamięć, zdrowie i sprawność. Nie było u nas żadnych skutków ubocznych.

Tu jest ulotka do tego leku: http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1571
a tu wyrywkowe cytaty:

Sposób działania
Nootropil usprawnia przekazywanie impulsów nerwowych w mózgu, przywracając prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Preparat zwiększa zużycie glukozy i tlenu przez tkanki mózgowe.
Lek działa poprzez usprawnianie metabolizmu komórek nerwowych, zwiększając rezerwę energetyczną komórek w mózgu. Działa szczególnie w stanach niewydolności energetycznej komórek mózgowych.

Zastosowanie
Zespoły pogorszenia funkcji mózgu w związku z zapaleniem mózgu, udarem, wstrząsem, operacjami, zwłaszcza operacjami neurochirurgicznymi.
Piracetam jest lekiem z grupy nootropowych, które wspomagają procesy poznawcze takie jak: uczenie się, zapamiętywanie, koncentracja uwagi, poprawa świadomości. Lek ten nie wywiera działania uspokajającego ani pobudzającego.
Zmniejsza lepkość krwi, zwiększa przepływ przez naczynia w mózgu, bez działania rozszerzającego naczynia. Podawanie piracetamu zapobiega utracie i przywraca zdolności poznawcze u osób, u których występuje ryzyko uszkodzenia o.u.n. w wyniku niedotlenienia. W przypadku ostrego niedokrwienia mózgu (niedokrwienny udar mózgu), piracetam zwiększa wykorzystanie tlenu i zużycie glukozy w niedokrwionej tkance mózgowej. Korzystny wpływ piracetamu na funkcję mózgu wynika również z jego wpływu na: zahamowanie agregacji płytek krwi, zmniejszenie całkowitej lepkości krwi w wyniku wzrostu odkształcalności błon komórek krwi, szczególnie erytrocytów, zmniejszenie lepkości osocza, usuwanie patologicznych skurczów drobnych naczyń. Po podaniu doustnym piracetam jest szybko i prawie całkowicie wchłaniany z przewodu pokarmowego.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw paź 11, 2012 20:35 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Wiem o Nootropilu - dziś zastąpiony Lucetamem. Niestety muszę jeszcze znaleźć blisko lekarza, co się da przekonać do walki o powrót do zdrowia Malutka. Bo jak nie, to będę z nim musiała jechać dalej, a on to bardzo źle znosi.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw paź 11, 2012 20:47 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Rzeczywiście, stres w tej sytuacji jest bardzo niewskazany. Zaraz sobie sprawdzę ten lek, o którym napisałaś. Może się jeszcze kiedyś przydać ta wiedza (choć oby nie).
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Sob paź 13, 2012 14:46 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

Alienor pisze:Wiem o Nootropilu - dziś zastąpiony Lucetamem. Niestety muszę jeszcze znaleźć blisko lekarza, co się da przekonać do walki o powrót do zdrowia Malutka. Bo jak nie, to będę z nim musiała jechać dalej, a on to bardzo źle znosi.

a gdzie mieszkasz?
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76077
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob paź 13, 2012 14:55 Re: Wylew u kota - podpowiedzi, porady...

mir.ka pisze:
Alienor pisze:Wiem o Nootropilu - dziś zastąpiony Lucetamem. Niestety muszę jeszcze znaleźć blisko lekarza, co się da przekonać do walki o powrót do zdrowia Malutka. Bo jak nie, to będę z nim musiała jechać dalej, a on to bardzo źle znosi.

a gdzie mieszkasz?

p. Mirko, Marzenka mieszka na Zagórzu w okolicach Gwiezdnej - najprościej mówiąc
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1003 gości