Behemot V

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 23, 2011 18:43 Re: Behemot V

koty jaki i ludzie zmieniają się z wiekiem :wink:

kot mojej ciotki czarny jak noc o imieniu Salem i około 9kg żywego futra kiedyś atakował i drapał teraz lat 10 na kolankowy, łóżkowa przytulanka :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 23, 2011 18:48 Re: Behemot V

Coś w tym stylu - trzy lata mojego wysyłania ciepłych emocji zaczyna dawać efekty. Chyba.

Ale z każdej pozytywnej i okazanej emocji robię sobie osobiste święto :piwa:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro lut 23, 2011 18:50 Re: Behemot V

a ja z Tobą :piwa:

jak Ola teraz do mnie przychodzi tez świętuję :piwa: i po cichu myślę, że może przekona się do Ali :kotek:
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 23, 2011 18:55 Re: Behemot V

Czyli rozumiesz :wink:

Teraz już luz ale jeszcze 2 lata temu nie mogłam się przebić z wysuniętą ręką do pogłaskania, żeby nie mieć na niej w trzy sekundy wściekłego winogrona :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro lut 23, 2011 21:22 Re: Behemot V

Jesoooooo 8O Nie pijcie tyle, bo trzeba będzie klub AA zakładać :mrgreen:
Ja sobie kociarnię od maleńkości nauczyłam całowania, to teraz mogę odbierać ciumki w niezliczonych ilościach

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro lut 23, 2011 21:36 Re: Behemot V

Czy tę :piwa: emotkę masz na myśli? :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro lut 23, 2011 21:39 Re: Behemot V

Tak , właśnie tę. Sama nie wiem, co o Was myśleć :roll: A co kot B na to drinkowanie ?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro lut 23, 2011 22:01 Re: Behemot V

Droga Siostro Jasdor - ta :piwa: dla mnie oznacza po prostu fiestę :wink:

Takich ilości piwa nie pijam - preferuję KONKRETNIEJSZE destylaty :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro lut 23, 2011 23:04 Re: Behemot V

A i nie słusznie nie pijasz, droga Siostro AYO takich trunków :piwa: gdyż albowiem zdrowe są, pęcherz oczyszczą , nereczki, struwity sie nie zalęgną w moczowych drogach, a i cewka moczowa po oddawaniu tegoż nie będzie narażona na bakterię.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw lut 24, 2011 9:07 Re: Behemot V

AYO, ja też jak głupia cieszę się, że po miesiącach zabiegów leczniczych(leki, kropelki) Hans powoli się przełamuje i potrafi już sam wejść na moje kolana i dopraszać się głasków. Co prawda długo nie wytrzyma. Zaczyna podgryzać, ale i tak świętuje każdy taki wypadek. On zresztą woli chodzić po blacie, gdy coś robię i barankować jak żaden inny kot. Tak się w tym zapamiętuje, że obawiam się, że kiedyś zleci na łeb, na szyje. No cudny jest. I dlatego, że powoli przełamuje się do mnie(do HSB niekoniecznie) to kofffam go baaardzo.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 9:17 Re: Behemot V

Czyli mnie rozumiesz :wink:

Behemot jest bardzo silnie ze mna związany, czego liczne dowody dawał niejednokrotnie, tylko z kontaktem bezpośrednim długo miał kłopoty. Czasem było mi troche smutno z tego powodu bo bywały dni, kiedy ignorował mnie totalnie. Moja Mam kręciła nosem, że on nie jest całkiem normalny choc tak naprawde bardzo go lubi.
Wszystko jednak wskazuje na to, że najgorsze już za nami. :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw lut 24, 2011 9:27 Re: Behemot V

Rozumiem AYO.
Nasz Hans unikał kontaktu fizycznego, bo kojarzył mu się z leczeniem. On w sumie jakieś 3-4 miesiące swojego życia był non- stop zakraplany, karmiony antybiotykami, itp. Dopiero od jakichś 2 miesięcy można powiedzieć, że wychodzi na prostą i powoli otwiera się na dotyk. Ale powoli. Wiem ile potrzeba cierpliwości. Dlatego HSB woli Erwina, który siłą wciska się na kolana i pozwoli zrobić ze sobą wszystko, można go wręcz przekładać z boku na bok 8O

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 9:34 Re: Behemot V

Bo takie własnie zachowania kojarzą się wszystkim z kotem no i nie ma co ukrywać sa przyjemne :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw lut 24, 2011 9:40 Re: Behemot V

Ale na dłuższą metę męczące. Ja zawsze wolałam koty, o których zainteresowanie i miłość musiałam zabiegać. ale ja ogólnie dziwna jestem...

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 24, 2011 9:42 Re: Behemot V

sunshine pisze:Ale na dłuższą metę męczące.

Męczące? Ja mam wieczne obawy, że coś Mru będę musiała wkroplić a ona, diablica będzie się wyrywała i wykręcała jak szalona 8O A jak masz spokojnego kota to połowa nerwów mniej :lol:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 69 gości