Na razie nowych fot nie mam jak porobić, chwilowo zostałam bez aparatu. Ale może to i lepiej, Borubar ma chwilę spokoju

Pozwalam Borubarowi już trochę łazić tu samemu, zwiedził ze mną na smyczy okolicę więc się nie zgubi. Ogólnie okolica bezpieczna jest, do jakiejś ulicy gdzie jest większy ruch jest daaaaleeko, więc niech pobiega trochę sobie. Na smyczy już się denerwował, że nie może iść dalej. Z kotem sąsiadów już się dogadał, nie denerwuje się na jego widok i chce się bawić

Po wakacjach musi mieć koniecznie towarzystwo, bo sam się męczy.
A teraz mi zwiał do piwnicy (mamy tu taką piwnicę pod domem, tzn w podłodze) i mi głupol nie chce przyjść.
Edit:
Wrócił cały w pajęczynach, brudasek
