Witamy nocną porą..
Już dzisiaj pisałam Kociamce, że nie mam weny się tutaj nawet pokazywać. Od 27 grudnia babcia jest w szpitalu zajmującym się chorobami płuc, tak naprawdę nie wiemy, co jej jest, co chwilę coś nowego wymyślają - zarówno jeśli idzie o diagnozy, jak i o badania

póki co, już dobre 2,5 tygodnia jak tam leży
Ja mam od dzisiaj egzaminowy maraton, nie pouczyłam się nic a nic w przerwie między Świętami a Sylwestrem, bo nie miałam głowy. Musiałam sobie nadgonić na dzisiaj, a teraz zostały mi 4 dni do następnej kobyły

mam nadzieje, że wszystko pozaliczam i będzie można spokojnie zająć się babcią,
bo i z niektórymi innymi organami nie do końca halo..
Melusia ma się dobrze, z wagi nie spadła, pęcherz zdrowy, niczym się nie przejmuje.
Pozdrawiamy gorąco
