Witajcie
U mnie nic nie leje, przepieeekne slonce (od paru dni zreszta), ale ziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimno
jakskurczybyk!!!
Rano bylo tylko piec stopni!
Jedyna pociecha, ze ustal paskudny zimny wiatr, wiejacy wczoraj i przedwczoraj. Musialam dzis pierwszy raz wlozyc wiatrowke!

Bylam rano na targu, co prawda rok szkolny zaczyna sie jutro, ale juz pusto, handlarzy wiecej, a kupujacych mniej, turysci i letni rezydenci odjechali. Sa juz jablka
akane

Mniam, moje ulubione, a one sezonowe sa, tak do konca wrzesnia. Orgia brzoskwin, ogromniaste, kupilam 12 sztuk i wazyly razem 3,30 kg
Pomidory malinowki rowniez sa ogromne.
Wrocil tez sprzedawca wiejskiego chleba
Doszla dzis paczka z rubenalem dla Pupusza, tabletki faktycznie jak dla konia, a nie kota
ale udalo sie wcisnac nawet gladko, zobaczymy, co wieczorem bedzie, bo z zaskoczenia go wzielam...
Rety, jak zimno w domu, siedze w polarze i popijam goraca zielona herbate, a TZ nosi drewno i chyba dzis w piecu rozpali
