Ale pustki w wątku.
Byłam dziś na spacerze nad morzem - zdecydowanie wolę zimą niż latem

Nie znoszę upałów.
Przyniosłam trochę karmy kotom spod Wielkiego Błękitu. Wyszły trzy. Kocur nie wyglądał dobrze

Za to kot nieznanej mi płci tak buczał jedząc, że nie wiem czy dopuścił do karmy pozostałe

wyszła też gruba, puchata kota - nie wiem czy rzeczywiście gruba czy w ciąży

Nie robiłam im zdjęć bo były nerwowe i strachliwe. Podchodzą chyba tylko do osób, które dobrze znają.
Ale żal bo mocno zmarznięte

Pięknie o tej porze roku nad morzem, cisza, spokój i mnóstwo lodu.
Widoczki:


Wysepki z lodu na morskiej wodzie:

i obrośnięte lodem molo:

Ptaszor nadmorski:

i bardziej znany:

Pelasik w swej zwyczajowej pozycji:

Mietek na parapetniku forumowym


Thora i jej ukochane zajęcie (robi to na każdym spacerze i zawsze kiedy tylko może, żadnemu patykowi i gałązce nie przepuści - kiedyś trzeba było jej pilnować by nie ruszała żywych drzewek





Thorka na plaży...lodowej:

Na koniec special for dzidzia - w swoim ukochanym miejscu:

Pod koniec tygodnia jedziemy na szczepienie - w końcu. Grzyb odpuścił więc już możemy. Muszę tylko wykonać telefon czy wet jest w czwartek - bo w piątek jest na pewno ale zanim wrócę z pracy... będą pewnie piątkowe korki i ten czwartek bardziej mi odpowiada. A w ogóle to wet jest małym zachwycony

Mefisto broi na potęgę, wszędzie chce wejść, wszystko zbadać, wszystko pozrzucać, toczyć, ogryźć, zanieść, poturlać, poprzesuwać...

No i nadal mam zagadkę - Mefisto jest...jasno-czarny

wszędzie ma pojedyncze białe włosy. W niektórych miejscach ma rozjaśniony podszerstek - dymny? Nie wiem co mam mu wpisać w książeczkę a mam taki zboczenie, że musi byc zgodne z nomenklaturą wystawową
mam nadzieję, że dzidzia to nas w końcu odwiedzi - może jak mrozy odpuszczą
