Świat musiałby się skończyć, albo ja sama musiałabym się skończyć, żeby 20-go nie być tutaj dla mojego Królewicza Zuluska...
Być tutaj z Wami...
Mijają kolejne dni i kolejny miesiąc bez mojego Serduszka...
Kiedyś ktoś z Was napisał, że ból nigdy nie mija, tylko my uczymy się powoli z nim żyć...
Dokładnie tak jest...
Byłam dzisiaj u Zuluska, zrobiłam na śniegu duże serce, porozmawiałam z Nim troszkę i poprosiłam, żeby do mnie wrócił...
Ostatnio dość często mi się śni i choć nic specjalnego w tych snach się nie dzieje, to bardzo w nich cierpię...
Basiu, dziękuję Ci kochana za to piękne przypomnienie...
Ty zawsze wynajdziesz cudne zdjęcia Zulusiątka by Go przypomnieć...
A wiersz jest po prostu przepiękny i niesamowicie wzruszający...
Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście i pamiętacie...

Aby dziś pozostać pamięcią i wspomnieniem tylko o Zulusku, nie będę pisać o mojej kociej Ferajnie.
Jak dam radę czasowo, to jutro naskrobię kilka słów.
Dobrej nocy Kochane.