[LU] Betty - wychudzona persica cd w dziale KOTY

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 02, 2008 20:37

strasznie smutne wiadomości
a kocisko jest cudowne
bardzo charyzmatyczna kocica

ja się obawiam, że z miarę poprawiania sięj ej stanu ogólnego odkarmi się i raczysko
ale na to nie mamy żadnego wpływu

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pt maja 02, 2008 20:41

Wróciłam z kocich obowiązków (Foka w nowym domu, Demiś odwiedzony).

Na czas mojej nieobecności zamykam Betty w łazience, muszę, bo terroryzuje mi koty i nie dopuszcza do misek, ciągle próbuje coś upolować na blacie albo w zlewie (straciłam kubek w koty).

Dzięki tej izolacji wiem, że zrobiła kupkę (w lecznicy była też lewatywa) i jakieś dwa małe siki.

Zaraz po przyjściu, pierwsze co zrobiłam, to nakarmiłam ją. Betty zaczyna sie przyzwyczajać, podczas karmienia była spokojna, nie musiałam z nią walczyć. Chyba zaczyna odczuwać komfort zapełniania się brzuszka. Za pół godzinki znowu dostanie 10 ml recovery.

Teraz lata po domu, podbiega strzelić mi baranka, a potem znowu coś buszuje w miskach. Nauczona doświadczeniem porannym (calutka kuchnia w gerberkach i glutach) nie wystawiam mokrego jedzenia.

Jednym z efektów jest to, że Betty wyładniała. Ma czystą mordkę :wink: Resztę kota też będziemy musiały jakoś odmoczyć i umyć, boje się o jej skórę.

Betty chodzi w golfiku z czarnej, grubej rajstopy, a na tym jeszcze z frotką (dzięki Uschi za pomysł!). Niestety, od czasu do czasu końcówka sondy się wyłania, bo szyja swędzi (nie sonda, a wygolona skóra).

Ta kocina ma jakieś niesamowite pokłady energii 8O Mogłaby troszkę zwolnić, bo nigdy nie przytyje :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 02, 2008 20:43

Jana, chcesz pomocy przy kąpaniu?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt maja 02, 2008 20:50

Nemeziss pisze:
Edzina pisze:
Jana pisze:Jesli chodzi o szczękę, to nie ma jednoznacznej diagnozy, ale raczej jest to długi stan zapalny i stare zwichnięcie. W tej chwili nie mozna Betty znieczulic tak głęboko, żeby operować.

Czy to znaczy, ze jesli by sie odkarmila przez sonde i nadawala sie do operacji, to sa w stanie cos z tym zrobic?


Ja bardzo przepraszam że się wcinam bo jestem dla większości z Was osobą nową, ale tutaj rozumiem stanowisko Edziny-gdyby kicia mogła jeść sama (nie oszukujmy się sonda to nie to samo) może wtedy miałaby siły żeby walczyć z guzem/guzami. Wydaje mi się, że skoro zachowuje się w miarę normalnie to zbytnich dolegliwości nie odczuwa. Może to stan chwilowy nie wiem. Ale myślę że w tej sytuacji piorytetem powinno być uruchomienie jej szczęki, żeby mogła jeść normalnie i to co akurat chce, a guz....poziwiom uwidim jak mawiają starzy indianie.
Jeśli się mylę albo uraziłam czyjeś uczucia bardzo przepraszam. :oops:

Teraz odkarmiamy, obserwujemy, badamy i wymyślamy co dalej.
Jeżeli problem ze szczęka jest tylko przez stary stan zapalny, to już antybiotyk powinien coś poprawić, bo lincospectin penetruje kości.

Faktem jest, że problem do tej pory się pogłębiał - na zdjęciu z połowy kwietnia (chyba) Betty ma dużo bardziej rozwarty pyszczek, niż jest w stanie to zrobić teraz. I to chyba wyjaśnia dlaczego ona wciąż żyje - bo wcześniej jednak coś tam mogła zjeść, a teraz już zupełnie nie. Gdyby nie karmić jej na siłę, słabła by z dnia na dzień.
Kocurro pisze: ja się obawiam, że z miarę poprawiania sięj ej stanu ogólnego odkarmi się i raczysko

I my się tego boimy. Dziś Betty raz zakaszlała. Jeżeli z upływem czasu kaszel będzie się pojawiał częściej, dłużej, to... ja wiem co taki kaszel oznacza. Guzy w płucach są nieoperacyjne, o chemii dla Betty możemy zapomnieć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 02, 2008 20:52

aamms pisze:Jana, chcesz pomocy przy kąpaniu?


Dzięki, na razie nie myślę o kąpieli, raczej będę ja partiami odmaczać :wink: Ale jakby co dam znać :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 02, 2008 20:58

Jana pisze:
aamms pisze:Jana, chcesz pomocy przy kąpaniu?


Dzięki, na razie nie myślę o kąpieli, raczej będę ja partiami odmaczać :wink: Ale jakby co dam znać :D


ok, w ogóle jakby co, daj znać.. nie tylko w kwestii kąpieli.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt maja 02, 2008 21:00

niezmiennie MOCNO trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
i gdyby nie to, ze od poniedzialku czeka mnie PIEKLO :twisted: :roll: czyli nie-wiadomo-kiedy -ale firma na pewno Cie sciagnie..."
do przynajmniej polowy czerwca....

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt maja 02, 2008 21:26

Nie miałam dojścia do kompa i dopiero teraz przeczytałam o rezultacie badań.Smutne, bardzo szkoda mi kocinki ,na pewno wielka wola życia.
Miałam podobną sytuację z suczką.Najpierw były zoperowane guzki sutków i po mniej wiecej roku przerzuty na płuca i woda w płucach.Nie posądzajcie mnie o czarnowidztwo mnie po prosty strasznie szkoda pięknej kici.Wierzę że weterynarze Jany wiedzą co robią.Trzymam kciuki jakby co to w godzinach wieczornych po pracy zawsze mogę gdzieś podwieżć.
ObrazekObrazekhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131880&p=7865586#p7865586

MAGDZIOL

 
Posty: 1969
Od: Wto paź 10, 2006 18:53
Lokalizacja: Warszawa-Włochy

Post » Pt maja 02, 2008 21:47

Pierwsze karmienie na włączonym mruczeniu 8) Ona już wie, że jest fajnie. Pogania mnie wzrokiem :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 02, 2008 21:49

Jana pisze:Pierwsze karmienie na włączonym mruczeniu 8) Ona już wie, że jest fajnie. Pogania mnie wzrokiem :wink:


Wspaniale.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt maja 02, 2008 21:54

Ten kaszel może się brać stąd, że kicia ma przy takim sposobie karmienia lekko podrażnioną tchawicę.
Zaśnie dzisiaj z naprawdę pełnym brzuszkiem :D

Męczy mnie pytanie, czy lekarka powiedziała, co robić, gdyby Betty miała ochotę zwymiotować (rurką, pyszczkiem?)
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob maja 03, 2008 3:19

Jeśli będzie potrzebowała, to zwymiotuje :lol: Sonda ma ujścia na boku szyi (tak tak, jest dziura, a sonda jest przyszyta), więc tchawicy nie podrażnia, a pyszczek w razie czego jest do użytku.

Wrzucę może potem kilka zdjęć.


Padłam po zjedzeniu kolacji, przy włączonych światłach, przed telewizorem :oops: Obudziłam się ze śpiącą przy mnie Betty ślicznie zwinięta w kłębuszek.

A przed chwilą ją znowu nakarmiłam. Była spokojniutka, poszło migiem.
Jeżeli jeszcze raz ktoś mi powie, że taka sonda to męczenie kota... :? Kto jak kto, ale weci powinni wiedzieć jak jest.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 03, 2008 3:53

Pewnie będę miała całą serię próśb pomocowych przez jakiś czas :oops:

Umówiłam się na wtorek na kontrolę Betty, a ponieważ wetka jest rano, mam przed pracą zawieźć kocinę do lecznicy, po pracy odebrać.

Przydałaby sie pomoc w transporcie. Wtorek, ok. 7.40 Koło - Białobrzeska, a potem po południu (ok. 17.30 / 18.00) z powrotem.

Szkoda kasy na taksówki (i tak już musiałam skorzystać)...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 03, 2008 5:49

Betty nie umrze i będzie żyła.....tak!!!!!!(prosimy tylko o pozytywne myślenie!!!!Jak wszyscy się natężymy,i wyslemy pozytywny sygnał na "górę"to jest to taka moc co zmienia wszystko.Więc proszę.....pomóżcie!Pomożecie???? (pojechałam wczesnym Gierkiem hihihi :D bardzo na czasie w chwili majowego święta)
Serniczek
 

Post » Sob maja 03, 2008 7:54

Dobrze, że Betty załapała, że sonda=uczucie sytości :wink: Nareszcie nie jest głodna.
Tak sobie myśle, że faktycznie - gdy się ją odkarmi - z jednej strony nowotwór może się szybciej rozwijać, ale z drugiej strony kotka będzie też miała więcej sił na walkę z chorobą...

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości