WIELKIE problemy z dokoceniem - niby normalne życie:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 23, 2007 17:54

Dzięki za wsparcie i porady :)

Karolka - kuracja kroplami Bacha zaczęla się przed moim wyjazdem do Nałęczowa, ale efektów żadnych wtedy nie było. Także poznałaś Fifiego na początku kuracji, ale zmiana w jego charakterze nie dotyczy jego realcji z Dużymi 8)

Izo - wydaje mi się, że to co napisałaś to cała prawda o sytuacji moich kotów. Jestem pewna, że na siłe łączyć ich nie bedę, napewno nie kosztem Kiki. Nie lubię dokonywać gradacji uczuć jakimi darzę moje koty, ale prawda jest taka, że Kika jest najważniejsza :? Ja muszę bardzo dbać o ukochaną kotkę moich Rodziców.

Wawe - też myślałam o środkach uspokajających dla Kiki, ale wtedy to pozostale koty też musiałyby dostawać :lol: No bo równowaga w naturze musi być :roll: Kika - na uciszenie stresu, a Mimi i Fifi na ograniczenie agresji. Tylko nie wiem czy moi weci zgodzą się na to bo Kiki ma chorą wątrobę. Pomysł z transporterkami ciekawy, u mnie każdy kot ma swój "pojazd". Tylko Kika na sam zapach dwóch kotów złych reaguje warczeniem i telepką. W samochodzie to transportery kotów złych sa na tylnym siedzeniu, a Kika jak królowa na przednim. Raz jak czekaliśmy na wizytę u weta transporterek Kiki został postawiony na transporterze Fifiego - warczenie i darcie mordki w wydaniu Kiki cała okolica słyszała :?

Otka - pojedynczo też próbowałam, ale nie pamietam czy o tym pisałam. Fifi i Mimi oddzielnie atakują, drugie wtedy zwiewa i udaje, że nie wie co ten Kice robi 8)

Kristin i Mjs - dzięki za kciuki :)

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto paź 23, 2007 18:37

Ola, Ty mądra kobieta jesteś i z całą pewnością poradzisz sobie z tą trudną sytuacją. Pewnie będzie to kosztowało Ciebie i Kikę sporo nerwów, ale uda się. Lubię te Twoje bezstresowce, muszą być z nich straszne rozrabiaki :lol:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 23, 2007 22:29

Mjs - bezstresowce są super :D Kilka historii mam do opowiedzenia, ale to przy innej okazji :wink:
Ja też jestem super - właśnie w ramach rozładowania stresu zżarłam całą bułkę :oops: - nawet nie zauważyłam kiedy :oops: . Skubałam bułkę i skubałam i ją zutylizowałam całkowicie :oops:
Stresu teraz mniej bo Kika zaczęła się lizac, a wcześniej przez ponad dwie godziny z szafy nie dawała się wyjąć :?
Dobrze jest Kika polazła pod drzwi, za którymi śpią dwa koty złe i nasłuchuje - dobry objaw, interesują ją jednak te dwa diabły :twisted:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto paź 23, 2007 23:08

Aleksandra, przytulam i trzymam kciuki w pomyslnym polaczeniu kociastych!

Musi byc dobrze:)
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 23:08

hopsa
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 24, 2007 23:56

Ja już prawie na kompie ze zmęczenia leżę, ale Kika zażyczyła sobie parapetowania :D . Kot z lękiem wysokości ("organoleptycznie" stwierdzonym :lol: ) siedzi na wewnętrznym parapecie (pupka cała "w mieszkaniu") i obserwuje świat zewnętrzny. A na zewnątrz ciemność, cisza i zero jakiejkolwiek działalności - ale Kika to lubi :wink:
O - zlazła, idę spać, bo dzisiaj do roboty trzeba jechać :lol:
Buziaki dla wszystkich :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw paź 25, 2007 9:57

aleksandro,znalazłam takie cuś :
http://www.gumtree.pl/warszawa/24/15065924.html
Może pojedziesz jako delegat miau ?A nuż wymyślą coś odkrywczego...

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt paź 26, 2007 18:11

Moka1 - dzięki, wyślę e-maila i zobaczymy. Trzeba wszystkiego próbować :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob paź 27, 2007 21:45

Ciekawa jestem czy poradzą sobie z takim problemem :)
Obrazek

Margo05

 
Posty: 618
Od: Nie wrz 16, 2007 21:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 28, 2007 17:25

E-mail poszedł w piatek wieczorem więc na info czy mogę uczestniczyć w konsultacjach zoopsychologicznych dostanę najwcześniej w poniedziałek, także zobaczymy 8)
Sobota i niedziela była na działce dla mnie i dwóch kotów złych. Kika została sama w domu i chyba dobrze jej było. Zostawiłam jej mokre jedzenie w trzech miseczkach i wszystko wyjadła. Kuweta była też w użyciu :wink:
A nam na działce było super, trochę zimno ale jakos dalismy radę. Koty były zachwycone mozliwością pobycia na świeżym powietrzu. Do tego stopnia, że bardzo wieczorową porą zwiały z domu :roll: Wygrał spacer po zimnie :roll: przegrało kominkowe ciepełko. A koty dwa złe oczywiście zwiały poza zasięg światła i szukaj wiatru w polu :roll: Działka oczywiście ogrodzona, ale w sumie dosyć duża, ponad 3 tys. m2. Na początku wołałam i szukalam dwa koty złe, ale zimno mi było i na dodatek w domku miłe towarzystwo na mnie czekało, to obraziłam się na koty dwa złe :? Obraza obrazą, ale tak co 10 minut latałam na taras sprawdzać, czy wróciły 8) Wróciły po 1,5 godziny, baaardzo zadowolone i od razu polazły spać :twisted:
Teraz też śpią :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie paź 28, 2007 23:17

:roll: jadę na konsultacje z zoopsychologiem 11 listopada, jakby ktos chciał uczestniczyć zapraszam. Jedno miejsce w samochodzie na bank, drugie na docisk :roll: Koty też jadą stąd ograniczona ilość miejsc :wink: No, bagażnik w miarę duży wolny :evil:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon paź 29, 2007 8:28

Ale fajnie! Też bym pojechała z moja strachobździlową sunią i z drugą która nie może sie pozbyć poschroniskowej bulimii i z rudą Migotką z ADHD i....
No wychodzi mi na to ,że mam w domu zoopsychiatryk :lol:
Ale musiałybyśmy wynająć stara :wink:
Jedź jako delegatka.Słuchaj ,notuj i się "zakoleguj " z kim trzeba :wink:Trzymam kciuki żeby sensownie radzili i skutecznie!Może lektury jakieś podpowiedzą...

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon paź 29, 2007 10:48

Szkoda, że nie mieszkam bliżej, bo wybrałabym się ze swoim kocim, strachodoopkowatym dziwaczkiem, czyli Iryskiem. :) Jedź, słuchaj, notuj i... przekaż nam swoje spostrzeżenia. :)

A na marginesie głównego tematu – piszesz o zabieraniu Twoich kotów na działkę. Rozumiem, że tamże futrzaste biegają sobie swobodnie (?) Jakie były początki? Od razu puściłaś je na „głęboką” wodę, czy stosowałaś jakieś metody przystosowawcze? Działkę masz ogrodzoną? Koty trzymają się granic, czy czasami wypuszczają się poza?
Pytam nie bez kozery – nie dawno stałam się posiadaczką własnych metrów kwadratowych z małym domeczkiem. :D Na razie jeżdżę tam na sobotę/niedzielą, kocie panienki zostawiając w domu. Ale w przyszłym roku chciałabym je tam zabierać. Stąd moje poszukiwania czyichś doświadczeń w temacie. 8)

Wawe

 
Posty: 9545
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 29, 2007 20:59

Wawe - działka ogrodzona, ale dziurki w ogrodzeniu czasami występują. Trzeba to monitorować.
Moje koty działkę znają od maleńkości, zabierane tam były od razu po pierwszym szczepieniu, jak tylko wet pozwolił wychodzić na dwór. Generalnie trzymają sie okolicy domu, ale Mimi lubi dalsze wyprawy 8) . Wielokrotnie koty były też poszukiwane, bo nie reagowały na wołanie. Ja oczami wyobraźni widziałam koty biegające po lesie. Na szczęście zawsze okazywało sie, że albo kot ze zmęczenia w krzaczorach zasnął lub w tychże krzaczorach namiętnie polował na jaszczurki - to jest specjalność Mimi. Kiedyś w jeden weckend przyniosła do domu cztery jaszczurki, które musiałam ratować :? Specjalnością Fifiego jest szukanie sposobności dostania się do samochodu - na chwilę otwarte drzwi i kot już dekuje się :lol:
Jednak mam znajomych, którzy maja bardzo duże problemy z kotem na działce. Kacper nauczył się jakoś przeskakiwać ogrodzenie (ogrodzenie standardowej wysokosci - siatkowe) i udawaje się na rekonesans do sąsiedniej wsi, a tam psów biegających samopas baaardzo dużo. No i kazdy pobyt znajomych na działce to stałe mointorowanie miejsca pobytu kota :roll:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto lis 06, 2007 16:55

I co zoolopsycholog doradził?

Doczytałam - jeszcze nie miał okazji doradzić :oops:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości