kamien nie zdjety,jest go tak duzo ze musi byc narkoza,umowione jestesmy z Maja na 13 grudnia
Mam dwie informacje-kotka ma lat ok 5-6,a te guzy ktore wyczuwałam to,,hmm,nie wiem jak to okreslic,ale wetka wycisneła je

to były guzy pod sutkami, a same sutki były suche-zrobiły sie czopy ktore wetka wycisneła z brodawek,wyszły ok 3-5 cm czopy,biale,ktore moznabyło rozgniesc,po wycisnieciu guzy znikly

Niech ktos mnie oswieci co to było?
Najlepsze jest to ze do weta pojechałam sama,zapakowałam Maje na przednie siedzenie a ona grzecznie zasnela w transporterku
jakos sie dogadałam i umowilam termit wizyty na zdjecie kamienia,poza tym powiedziałam ze znalazłam w toalecie robaki i Maja dostała po raz drugi drontal,osłuchano jej serduszko i wszystko jest ok.Maja u weta była w szoku-wet znajduje sie na terenie schroniska-znow hałas,znow te same zapachy,byłaprzerazona,a u weta zwineła sie w precelek i zastygła jakby miała jakis skurcz,dotykali,robili z nia wszystko a ta zamknela oczy,i udawała ze jej nie ma

w domu od razu wpakowała sie na łózko i zasneła
Najlepszy jest tz

dzwonił do mnie ze dwa razy pytac sie o mała,a teraz mnie zapytał:wo ist unsere kleine Katze?..podkreslam UNSERE,nicht nur meine
Ciesze sie ze te guzy to nic powaznego,co o tym myslicie/jak to nazwac?wetka mowi ze to moze powrocic
