Miau. Duża już dawno wróciła, mówi, że okropnie jest na dworze. I kotów nie było
oblizałam dużej serek z kanapki, wcale się nie gniewała. Mogę robić, co chcę
PralciaPołożone w nocy suche zjedzone, mokre zamarznięte. Jakoś odkułam lód
Wieje strasznie, wiatr obniża temperaturę
jak lałam wodę z butelki, wiatr zmienił kierunek płynącej wody.
Podwórko śliskie, to jest nienormalne. Pomyślałam, że mogłabym posypać zużytym żwirkiem (i nie obchodziłoby mnie, że by został, przyklejony). Ale nie da się, bo zapach tego żwirku przeszkadzałby bezdomnym kotom.