
Komandor zrobione na wymiar są bardzo dobre, chociaz drogie. Ale one są robione pod konkretne mieszkanie. A ja bym chciała się stąd wkrótce wyprowadzić

Chciałam się przeprowadzić 3 lata temu w okolice Karpacza, ale moje dzieci strasznie protestowały i odpuściłam.
Robienie samemu mebli tez wydaje mi się fascynujace, ale nie mamy na to miejsca. Trzeba gdzieś to wszystko trzymać w trakcie robienia. Ciekawym pomysłem jest też odnawianie starych mebli -można je kupić niedrogo, albo sobie zabrać zwyczajnie z ulicy. Takie porzucone na zawsze. Na FB jest nawet strona "uwaga śmieciarka jedzie" o takich wystawkach i kilka o tym jak te meble przerabiać. Ale tez miejsce potrzebne. My mamy kawałek swojego strychu, ok 20 2, ale wciąż jest tam za dużo naszych rzeczy. Nie mogę za dużo wyrzucać na raz. bo widać i się wszyscy złoszczą.
Wiele osób maluje meble. Zabawne efekty uzyskują -oglądam zdjęcia w internecie takich przemalowanek. Mam farbę w kolorze minimalistyczny beż, czyli lekko złamany biały. Zobaczymy. Bardzo mi sie tez podobają takie meble przemalowane na granatowy.
Na razie TŻ maluje podłogę w kuchni, ale jakoś szybko mu to nie idzie. I się kłócimy o to co ma być na styku ściany i podłogi. TZ nie chce listew przypodłogowych, chociaż to by było najprostsze. Ale nie ma innego pomysłu. Ja oststnio wymyśliłam, żeby tam wstawić krawędziak (to jest coś takiego http://www.castorama.pl/produkty/budowa ... 00-mm.html). Mamy dwa długie na strychu zostały po jakiś poprzednich mieszkańcach.
Kinnia pisze:Tak myślę - pewnie meble z gabinetu podobalyby się Tobie
Jak się ogarnę to mogę wstawic fotkę ( jesli chcesz).
bardo chętnie
Wczoraj kupiłam serca z indyka. Pierwszy raz były. Psy miały zdziwione miny, jak im dałam na miskach serca z indyka.
Ale koty chętnie zjadły. Bardzo im smakowało.
Za dobra jest pogoda i wszędzie jest po prosto pełno ludzi. Tak więc wczoraj było tylko 1,5 godziny spaceru na smyczy. Psy świetnie się zatrzymują na stój i przepuszczają dzieci. Jedna dziewczynka, którą mijaliśmy (psy na smyczy, powoli szliśmy) zaczęła nagle krzyczeć, że ona się boi psów, a chciała przejść na drugą stronę ścieżki. Na stój psy stanęły nieruchomo i stały dopóki nie przeszła.