Dawno nie pisałam... ale często tu zaglądam i tęsknię! W ciągu dni roboczych zostawiam laptopa w pracy i tylko na weekendzie mam możliwość poszperania w Internecie, bo na telefonie mi strasznie niewygodnie. Piszę szybko, bo siedzę w pracy
Co do pieska- był konsultowany przez dwóch weterynarzy i obydwaj powiedzieli to samo... Jest zbyt stary na narkozę, ma za słabe serce. Ale jest z nim naprawdę dobrze, liczę na to, że ten stan utrzyma się jak najdłużej- może jak Izka napisała - kilka lat... Piesek je nawet suchą karmę wymieszaną z puszkami mięsnymi. Moczyłam mu te chrupki aby spęczniały i były miękkie, ale mu to nie smakowało, natomiast takie twarde zjada od razu... Widać nie odczuwa jeszcze dużego dyskomfortu, bo wyjadłby tylko mokre puszkowane jedzenie, a chrupki pozostawił. Jest szczęśliwy i wesoły. Nie wolno mu się bawić zabawkami, które wkłada się do pyszczka, by zminimalizować ryzyko uszkodzenia narośli, a ten pieronek ostatnio ukradł mi grubego patyka z kosza na drewno, gdy się odwróciłam... I oczywiście chciał się bawić. Ile się namordowałam żeby go przechytrzyć i jakoś mu to zabrać...

Kotki są zdrowe, ale troszkę niegrzeczne

Presia za -przeproszeniem- nasrała mi na wycieraczkę przed kuwetą pomimo, że żwirek był czysty

... Kuwetę czyszczę co 2 dni w ciągu tygodnia, a na weekendzie codziennie. A Julian podczas gdy wzięlam kuwetę do czyszczenia do wysikał się na tą wycieraczkę.... Jakby nie mogł 5 min poczekać!!!

Dziś rano załatwił się do dużej donicy, w której rośnie juka. Pewnie mi kwiatek uschnie... Kiedyś też chciał to zrobić, bo drzwi do pomieszczenia w którym jest kuweta były przymknięte. I on podszedł do tych drzwi, zobaczył, że nie przejdzie i nie wahając się zawrócil i wlazł do doniczki... (wnioskuję, że musiał to już wcześniej zrobić skoro nawet się nie zastanowił co zrobić w takiej sytuacji)... Ale przyłapałam go, szybko podniosłam i zaniosłam przed kuwetę. Bez problemu wszedł do środka i się załatwił... Koty ciągle jedzą. Są strasznie grube, a Julian to już chodząca kulka... Staram się im mniej dawać jedzenia, bo nie chcę aby miały otyłość. (Julian już chyba ma....) Śpią ze mną codziennie. Julianek pod kołdrą na swojej poduszce, tuż obok mojej głowy. Wtula się potworek w moje włosy i mruczy mi do ucha. Presia leży na kołdrze na moim brzuchu lub gdy leżę na boku to i tak potrafi się na mnie jakoś utrzymać... Są kochane, bardzo uczuciowe i widać, że tęsknią, bo gdy wracam z pracy to się zaczyna walka o moją uwagę. Ostatnio Julian zdobył swoją pierwszą ranę wojenną- Presia przepołowiła mu pazurem nos. Krew się troszkę lała, ale już prawie się zagoiło. Kociaki gonią się codziennie gdy wracam z pracy. Szaleją bardzo

Ale gdy wychodzę do pracy to kładą się spać i podejrzewam, że tak spędzają cały dzień, bo gdy wracam to wstają takie "wymięte", wytarmoszone i zaspane
Ostatnio nałogowo zajmują się spaniem w swoich kocykach. Nawet Presia ostatnio wtulała się w Julka (to kolejny postęp!)

Codziennie rano gdy się maluję, Julek biega za światełkiem, które tworzy lusterko
Tęskniliśmy Ciocie!

Pozdrawiamy
Moje kuleczki:



